Najgroźniejszy przeciwnik – Jeronimo Martins
Najgroźniejszym przeciwnikiem small bussinesu w Polsce jest portugalski koncern Jeronimo Martins, który już wszedł do większości małych miast. Ma ponad 1100 supermarektów. Przeciw tej potędze trzeba zwołać pospolite ruszenie małych i średnich firm handlowych i produkcyjnych oraz władz samorządowych.
Jeronimo Martins Dystrybucja SA jest właścicielem największej w Polsce sieci sklepów detalicznych BIEDRONKA, liczącej ponad 1100 placówek. Sklepy znajdują się w blisko 500, zarówno dużych jak i małych miastach, oferując wysokiej jakości artykuły spożywcze oraz produkty chemii gospodarczej, codziennie w niskich cenach.
Firma zatrudnia w Polsce ponad 20 000 pracowników. To 2/3 całego zatrudnienia koncernu na świecie.
Od 1995 r. JMD zainwestowała w Polsce ponad 3 mld zł.
Marka Biedronka jest jedną z najpopularniejszych i najcenniejszych polskich marek – została dwukrotnie nagrodzona prestiżowym tytułem Superbrands.
Jest też liderem na rynku handlu detalicznego w Polsce z najwyższym wskaźnikiem preferencji wśród klientów – wynoszącym 38% (PBS DGA)
Przebywający w Polsce z oficjalną państwową wizytą na początku września 2008 r., na zaproszenie Prezydenta RP Pana Lecha Kaczyńskiego, Pan Aníbal Cavaco Silva, Prezydent Republiki Portugalii, przyjął zaproszenie Przewodniczącego Rady Nadzorczej Grupy Jerónimo Martins – Pana Alexandre Soaresa dos Santosa. Wizyta w sklepie Biedronka znalazła się w oficjalnym programie pobytu portugalskiej głowy państwa w Polsce.
Kolumna prezydencka dotarła po południu do 1000. sklepu sieci Biedronka w warszawskiej dzielnicy Wawer, gdzie Prezydent wygłosił okolicznościowe przemówienie.
„Gratuluję wizji Panu Soares dos Santos, gratuluję odwagi inwestowania oraz sztuki otaczania się właściwymi ludźmi od początku budowania firmy. Polska jest morzem możliwości rozwoju dla portugalskiego biznesu. Przyjąłem zaproszenia Pana Santosa, aby promować Polskę wśród przedsiębiorców w Portugalii. Jerónimo Martins jest najlepszym świadectwem tego, że firmy portugalskie mogą odnosić sukcesy na rynkach w innych krajach” – powiedział Prezydent Aníbal Cavaco Silva.
Obecnie Jeronimo Martins Dystrybucja S.A. będąca częścią Grupy Jerónimo Martins jest największym inwestorem portugalskim w Polsce – od początku działalności JMD SA zainwestowało bowiem w rozwój firmy ponad 3 mld złotych.
JMD utrzymuje wysoką dynamikę wzrostu, obecnie posiada ponad 1100 sklepów – zaś rocznie otwiera ponad 130 nowych, sukcesywnie zwiększając sprzedaż.
Obecne zatrudnienie wynosi ponad 22 000 pracowników, plasując firmę w czołówce największych pracodawców w Polsce.
Biedronka to także jeden z największych odbiorców dla producentów działających w Polsce – stałymi umowami handlowymi jest z nią związanych ponad 450 partnerów handlowych.
Firmie udało się osiągnąć imponujący wskaźnik sprzedaży produktów spożywczych wyprodukowanych w Polsce – jest to ponad 95%
źródło: www.biedronka.pl
Nasz komentarz:
Nogi mogą ugiąć się ze strachu, gdy człowiek zrozumie, z jaką potęgą ma do czynienia.
Przeciw takiej zorganizowanej armii, kóra ma poparcie prezydanta Portugalii, trzeba zwołać polskie pospolite ruszenie małych i średnich firm handlowych i produkcyjnych i władz samorządowych.
Na wsparcie ze strony polskiego rządu, mediów i wielkich organizacji biznesowych raczej nie ma co liczyć.
To będzie pewnie wojna partyzancka, jak Powstanie Styczniowe, a nie otwarta bitwa. Jeżeli uda się zorganizować działania na wzór Powstania Listopadowego, przekonać do walki po naszej stronie rząd i jego oddziały, będzie lepiej.
Szanse zwycięstwa nie są duże, ale walczyć trzeba, bo chodzi o setki tysięcy miejsc pracy, o los setek tysięcy rodzin i naszych dzieci, o to, czy będziemy mieli na chleb.
A przecież oprócz armii wystawionej przez Jeronimo Martins do boju staną po jej stronie zorganizowane, nowoczesne zagraniczne armie m.in. Tesco, IKEA, Real, OBI, Castorama oraz polskie m.in. Polomarket, MarcPol.
Armie te dysponują miliardami złotych, zatrudnią najlepszych dziennikarzy i agencje PR, wyślą do boju wynajętych detektywów i ekonomistów, przekupią samorządowców i polityków.
Może przegramy tę wojnę i pójdziemy w niewolę, popadniemy w biedę. Tak jak właściciele małych i średnich firm produkcyjnych i handlowych w USA.
Ale będziemy mieli satysfakcję, że nie poddaliśmy się od razu, że walczyliśmy w imię naszych interesów i naszej wolności.
Jak wolni ludzie, a nie najemnicy.
Koncern Jeronimo Martins stworzył w Polsce 22 tysiące miejsc pracy. To głównie nisko płatne, niewymagające kwalifikacji stanowiska przy kasach.
Jeronimo Martins jednocześnie zniszczył w Polsce 60-100 tysięcy miejsc pracy w małych i średnich firmach handlowych i produkcyjnych, przyczynił się do upadku wielu z nich, do zmniejszenia klasy średniej w naszym kraju.
Bilans działań Jeronimo Martins dla rynku pracy, społeczności lokalnych, klasy średniej, naszej gospodarki i państwa jest więc zdecydowanie negatywny.
Dlatego trzeba przeciwstawiać się ekspansji supermarketów wszelkimi możliwymi sposobami.
Tak dla jasności, walkę z nimi będziemy prowadzili zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, głównie na polach medialnych, społecznych i politycznych.
Jerzy Krajewski
Więcej na ten temat:
Zakaz handlu w niedziele i święta w całej UE
Waltonowie – najbogatsza rodzina świata
Stany Zjednoczone Socjalistycznej Ameryki
Wal-Mart najcenniejszą marką świata
Amerykański rząd przejmie kontrolę nad AIG
Protekcjonizm w UE to normalność
Supermarkety licencjonowane jak telewizje
Supermarkety zamieniają wolnych ludzi w niewolników
Założenia ustawy o zrównoważonym rozwoju handlu
"Rzeczpospolia" broni interesów wielkich sieci supermarketów
Nikt nie bronił interesów małych i średnich firm
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie hipermarketów
Prezydent Portugalii otworzy tysięczną Biedronkę
Przykład PR wielkich sieci handlowych
Z Jakubem Szulcem, posłem Platformy Obywatelskiej, rozmawia Jerzy Krajewski
Jest Pan za szybkim anulowaniem ustawy o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych (WOH). Czy wie Pan, jakie są skutki dynamicznej ekspansji sieci hipermarketów dla małych i średnich firm handlowych i produkcyjnych, małych miast i stanu bezrobocia?
Czy wie pan, jakie będą skutki ekspansji sieci handlowych za pomocą małych marketów w małych miastach?
Małe markety nie dają im takiej przewagi konkurencyjnej jak centra handlowe. Czy to prawda, że PSL nic chce anulowania tej ustawy?
Rzeczywiście, nasz koalicjant ma wątpliwości w tej sprawie.
Rozumiem interesy PSL. Rozwój sieci hipermarketów bije w małe i średnie firmy handlowe i produkcyjne, m.in. z branży rolno-spożywczej. Wiele z nich funkcjonuje na terenach wiejskich i w małych miastach. Działają i pracują tam wyborcy PSL i klienci banków spółdzielczych. Dla sieci hipermarketów liczą się głównie wielcy dostawcy, dla małych brakuje miejsca ma półkach. Tak dzieje się na całym świecie. Gdy w amerykańskim miasteczku Wal-Mart otwiera hipermarket, lokalny biznes odczuwa to jak wybuch bomby atomowej. Rozwój sieci hipermarketów sprawia, że upadają nie tylko regionalne firmy handlowe, w kłopoty wpadają też mali i średni producenci, bo kurczą się im kanały dystrybucji. To jest gra w monopol, gdzie na końcu rządzą sieci hipermarketów i wielcy producenci.
Ludzie chcą jednak kupować w hipermarketach. Nie wierzę, że władze wojewódzkie, które mają decydować o lokalizacji marketów, będą opierać się życzeniom mieszkańców.
Mieszkam na początku Marek koło Warszawy, kilka kilometrów od dwóch wielkich skupisk hipermarketów. Często robię w nich zakupy i jestem z nich zadowolony. Nie oznacza to jednak, że nie powinienem dostrzegać zagrożeń dla naszej gospodarki związanych z ekspansją hipermarketów. Ustawa o WOH tę ekspansję może tylko lekko wyhamować, ale jej nie zatrzyma. Da jednak trochę wytchnienia małym i średnim firmom. Dziękuję za rozmowę
Uwaga: Rozmowa została autoryzowana w połowie czerwca 2008 r. Kilka tygodni później Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ustawa o WOH jest niezgodna z konstytucją. Dyskusja na temat roli sieci hipermarketów w gospodarce trwa jednak nadal.
Cała rozmowa z Jakubem Szulcem