Kolejny tydzień umacniania złotego
Nie sprawdziły się oczekiwania i dziwne prognozy niektórych polskich analityków, że miniony tydzień będzie stał pod znakiem osłabiania się polskiej waluty. Czasami warto oprócz suchych informacji o charakterze fundamentalnym spojrzeć na wykresy, ponieważ z analizy technicznej można wyciągnąć ciekawe i zgodne z rzeczywistością wnioski.
Kolejny tydzień umacniania złotego.
Na świecie najważniejsze przywrócenie normalności.
(15.09.2008 – 19.09.2008)
Drugi tydzień z rzędu przyniósł umocnienie kursu złotego względem głównych światowych walut. Nie sprawdziły się oczekiwania i dziwne prognozy niektórych polskich analityków, że miniony tydzień będzie stał pod znakiem osłabiania się polskiej waluty.
Czasami warto oprócz suchych informacji o charakterze fundamentalnym spojrzeć na wykresy ponieważ z analizy technicznej można wyciągnąć ciekawe i zgodne z rzeczywistością wnioski. A wracając do spraw związanych z fundamentami.
Na początku tygodnia opublikowano dane, które zamiast zapowiadanych 5 procent inflacji przyniosły 4,8 procent w ujęciu rok do roku.
Wtorek przyniósł odświeżenie informacji o wprowadzeniu w Polsce wspólnej waluty europejskiej. Ponownie na czołówki serwisów informacyjnych trafiły informacje związane z przystąpienie polskiego złotego do euro.
Po spotkaniu Pana Premiera z Radą RPP ogłoszono specjalny komunikat. Nic nowego. W 2011 w Polsce będzie euro.
W połowie tygodnia złoty znalazł się pod presją i zanotował spadki wobec głównych walut. Jednak w tym dniu nie było przesądzone, że koniec tygodnia nie przyniesie poprawy notowań.
W czwartek informacją dnia była publikacja GUS na temat sierpniowej produkcji przemysłowej. Produkcja przemysłowa spadła w sierpniu bieżącego roku o 8,1% wobec poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym spadła o 3,7% wobec wzrostu 5,9% (po skorygowaniu) w lipcu bieżącego roku. Produkcja budowlano-montażowa spadła w analogicznym okresie o 1,7% w ujęciu miesiąc do miesiąca, ale wzrosła o 5,9% w ujęciu rok do roku. W lipcu jej wzrost wyniósł 16,8% w ujęciu rok do roku po skorygowaniu. Według niektórych analityków produkcja przemysłowa w omawianym okresie wzrosła średnio o 0,3% r/r. Oczekiwania wahały się od -1,2% do 1,5%.
Złoty polski zdołał umocnić się głównych walut generując techniczne sygnały do dalszego umacniania. Poprzecinał od góry średnie arytmetyczne z ostatnich 20 notowań i na koniec tygodnia dołożył kolejne wzrosty.
Po piątkowych notowaniach bilans złotego wygląda zdecydowanie lepiej jak na początku minionego tygodnia. Jedynie w relacji z funtem szterlingiem piątkowe notowania wygenerowały słaby sygnał sprzedaży pochodzący ze strony wskaźnika MACD. Jednak nie jest on na tyle silny aby samodzielnie doprowadzić do spadku kursu złotego względem funta szterlinga.
Nadchodzący tydzień będzie doskonałą okazją dla złotego na potwierdzenie rozpoczętej w minionym tygodniu aprecjacji względem głównych walut. Przyniesie odpowiedź czy złoty zdoła uporać się z oporami jakie spotka na swojej drodze w relacji z głównymi walutami. Natomiast z walutami z zaplecza czyli dolarem australijskim, dolarem kanadyjskim, koroną duńską, dolarem nowozelandzkim i koroną norweską w minionym tygodniu polska waluta poradziła sobie w sposób bezdyskusyjny.
Teraz czas na atakowanie światowej śmietanki czyli franka szwajcarskiego, euro, funta szterlinga, dolara amerykańskiego i jena japońskiego.
A na świecie miniony tydzień przyniósł ważne decyzji niektórych banków centralnych, jeśli chodzi o koszt pieniądza. Bank Ludowy Chin obniżył oprocentowanie z 7,47 % do 7,2 procent. Nie miało to jednak wpływu na notowania nowego juana chińskiego na rynkach walutowych. Przez cały tydzień kurs juana względem dolara amerykańskiego przebiegał w okolicach 6,85 cny za dolara amerykańskiego.
Z kolei decyzje FED, BoJ oraz szwajcarskiego SNB miały jedną wspólną cechę. Utrzymano na dotychczasowym poziomie koszt pieniądza. Jednak reakcje były już zgoła odmienne.
Dolar amerykański i jen japoński (ubiegłotygodniowe japońskie publikacje makroekonomiczne więcej szkody przyniosły aniżeli pożytku) nie miały udanego tygodnia.
Frank szwajcarski wobec decyzji banku centralnego o pozostawieniu na dotychczasowym poziomie stóp procentowych pozostał neutralny. W przypadku waluty szwajcarskiej ważniejsze było to, że jak zwykle w ciężkim okresie jest alternatywą dla ryzykownych inwestycji.
Warto na chwilę wrócić do wtorkowej decyzji FED. Ostatnia decyzja FED w sprawie stóp procentowych, budząca wiele kontrowersji, jeszcze bardziej zaciemniła obraz. Jeśli FED podnosi stopy, to w efekcie dolar amerykański będzie droższy, a co za tym idzie i zdrożeje koszt pieniądza. Jeśli FED zostawia stopy procentowe na niezmienionym poziomie, to cena dolara amerykańskiego będzie zależała od notowań baryłki ropy naftowej.
Decyzja o podniesieniu stóp procentowych informuje, że jest inflacja, a jako przeciwne działanie należy dusić gospodarkę. Wobec powyższego ubezpieczenia będą droższe, a to z kolei osłabia rentowność inwestycji.
Natomiast pozostawienie kosztu pieniądza bez zmian informuje, że bilans jest neutralny, co z kolei pozwala na obniżenie ceny ubezpieczenia. A to z kolei daje możliwość osiągnięcia wyższej rentowności z inwestycji.
W obecnej sytuacji USA musi wygenerować kurs dolara o 30 procent droższego, ale bez podnoszenia stóp procentowych. Gdy dojdzie do zwyżki kursu waluty amerykańskiej, to pozwoli na uaktywnienie gospodarek chińskiej i ze strefy euro. W takim wypadku straty finansowe z pożyczek będą tańsze.
A teraz sprawa pomocy dla sektora finansowego w USA. AIG oraz kilkanaście innych firm ma wierzytelności emerytalne w Chinach, Europie oraz w Rosji. Jeśli w tych warunkach kurs dolara amerykańskiego będzie spadał to giełdy (czyli indeksy giełdowe) nie pójdą w górę. A taki warunek czyli wzrosty są konieczne, aby uspokoić nastroje społeczne w USA na 2 miesiące przed wyborami prezydenckimi.
Nowy tydzień rozpoczyna się od próby przerzucenia kursu dolara amerykańskiego względem euro powyżej poziomu 1,45 usd za euro. Czy ta próba będzie udana? To w głównej mierze będzie zależało od uspokojenia aktualnej sytuacji na rynkach kapitałowych.
Andrzej Filipek, analityk kapitałowy, www.afilipek.pl
AF® Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym autor nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszego komentarza.