Atak klonów na rynkach finansowych
Urzędnicy korporacyjni zajmują się tym samym co urzędnicy państwowi: robieniem wody z mózgu podatnikom-wyborcom i podatnikom-akcjonariuszom. Instrumenty są tylko inne. Urzędnik państwowy po pieniądze podatnika może wysłać policjanta", napisał Robert Gawiazdowski.
Zwolennicy i przeciwnicy planu Paulsona kłócą się o to, kto położy łapę na pieniądzach odebranych podatnikom.
Sama zasada nie wzbudza specjalnych emocji. Państwo ma przynieść ratunek rynkom finansowym! Ale co to jest „państwo”???
„Państwo” w tym przypadku to nic innego jak urzędnicy państwowi!
A czy krytykowany dziś powszechnie Alan Greenspan nie był aby urzędnikiem państwowym??? Więc dokonajmy subsumpcji: w miejsce: „państwo” wstawmy: „urzędnik”.
Jak będzie brzmiało takie oto zdanie: „Urzędnicy mają przynieść ratunek rynkom finansowym”! Prawda że ładnie?
Cały dowcip polega na tym, że urzędnicy państwowi doskonale się rozumieją z „rynkami finansowymi” – bo to także urzędnicy, tyle że korporacyjni. Takie „klony”. Różnica między nimi polega na tym, że pierwsi zarządzają pieniędzmi podatników, a drudzy akcjonariuszy. Podobieństw zaś jest o wiele więcej.
Po pierwsze i ci, i ci zarządzają nie swoimi pieniędzmi.
Po drugie, akcjonariusze są dziś tak samo anonimowi jak podatnicy.
Po trzecie, wywalenie urzędnika korporacyjnego jest dla akcjonariusza tak samo trudne, jak dla podatnika wywalenie urzędnika państwowego. Trzeba zdobywać większość, zawiązywać koalicje i sporo się natrudzić.
Po czwarte, urzędnicy korporacyjni zajmują się tym samym co urzędnicy państwowi: robieniem wody z mózgu podatnikom-wyborcom i podatnikom-akcjonariuszom. Instrumenty są tylko inne. Urzędnik państwowy po pieniądze podatnika może wysłać policjanta.
A urzędnik korporacyjny musi się bardziej natrudzić, żeby akcjonariusze sami mu tę kasę przynieśli. Ale jak już nie ma pomysłu – „formuła kredytów subprime uległa wyczerpaniu”, a próba pompowania kolejnej bańki surowcowej wzięła w łeb, to co się wtedy robi? Ano idzie się do kolegów urzędników (państwowych) i prosi, żeby wysłali do podatników policjantów.