Ekonomiści: Mamy już światowy krach
"Przedłużanie agoni pogorszy sytuację" – mówi dziennikowi.pl Ireneusz Jabłoński, ekspert z centrum im. Adama Smitha. Ekonomista wieszczy dziś, że skutki rozdawania bankom rządowych pieniądzy będą takie, jak przy kryzysie w 1929 roku. A serwis "GepardyBiznesu.pl" ostrzegał przed globalnym krachem dwa tygodnie temu.
Prezesi banków w histerii. Mówią, że już mamy powtórkę z przedwojennego krachu i że trzeba ratować ich instytucje.
Ireneusz Jabłoński mówi, że rozdawnictwo na jakie pozwoliły sobie USA i kilka rządów europejskich jest niemoralne. "Za pieniądze podatników wspieramy te instytucje, które były źle zarządzane i które bawią się w hazard cudzymi oszczędnościami" – powiedział dziennikowi.pl Jabłoński.
Ekonomista nie ma wątpliwości, że kilkusetmiliardowa interwencja w USA i podobna w Europie, nie uzdrowi rynków finansowych na świecie. "Nie pozwalając ponieść konsekwencji za własne czyny najbardziej cenionym dotąd menadżerom na świecie, przedłużamy tylko agonię rynków. Rządy pozwolą na kontynuację błędnej polityki i wykreują kolejny kryzys. Tyle że na większą skalę" – ostrzega Jabłoński.
Niestety, czarny scenariusz się właśnie ziszcza, bo świat jest w finansowym szachu. Rządy rozdają pieniądze w obawie przed spadkiem popularności. Banki uprawiają czarnowidztwo, bo wiedzą, że dolewając oliwy do ognia, wymuszają na rządach interwencje. Powstaje ogólna histeria, która przynosi tragiczne skutki na giełdach.
Wszystkie – włącznie z warszawską – traciły po kilka procent. Ma to bezpośredni związek z tym, że załamały się giełdy w Azji, które właśnie skończyły notowania. Chiński indeks CSI 300 spadł na zamknięciu aż o 5,1 procent.
Histeria może przedostać się poza mury giełd, bo ludzie zatroskani o bezpieczeństwo swoich lokat w bankach, mogą zacząć szturmować okienka i rządać oddania oszczędności. A z tym może być problem, bo wiele banków poczyniło inwestycje, które przynoszą tylko straty. Dlatego instytucje kuszą coraz wyższym oprocentowaniem oszczędności na lokatach.
"Scenariusz argentyński jest trudny do wyobrażenia" – stwierdził ekonomista Andrzej Sadowski, którego dziennik.pl zapytał o to, na ile możliwa jest sytuacja, w której Polacy wybijają okna w niewypłacalnych bankach, tak jak kiedyś Argentyńczycy. "Najpierw musiałby paść cały system, włącznie z zabezpieczeniami administracyjnymi państwa" – tłumaczy Sadowski.
"Analizy czarnego czwartku na nowojorskiej giełdzie w latach dwudziestych, wskazują, że krach miał podłoże psychologiczne. Żeby powtórzyć tę sytuację, trzeba byłoby wyzwolić ogromny ładunek emocjonalny wśród inwestorów" – powiedział Sadowski.
Tymczasem wśród inwestorów jest naprawdę nerwowo. Pozbywają się akcji, bo wiedzą, że plan ratunkowy rządów poszczególnych państw niewiele zmieni. "Mamy globalną recesję" – powiedział Bruce Kasman, główny ekonomista z gigantycznej instytucji finansowej JPMorgan Chase. "Jest pewne, że w najbliższym czasie nie uda nam się pokonać problemów w gospodarce, mimo przyjętego pakietu ratunkowego" – dodał.
Chodzi oczywiście o tak zwany plan Paulsona, sekretarza skarbu USA, który chce rozdać amerykańskim bankom 700 miliardów dolarów. Ma to być coś w rodzaju deski ratunkowej, która pozwoli tonącym instytucjom finansowym utrzymać się na powierzchni oceanu długów, bezwartościowych polis i obligacji. Jednak to, jak się zachowują giełdy, pokazuje, że inwestorzy nie wierzą, by te 700 miliardów dolarów cokolwiek pomogło.
Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Irlandia i Włochy drżą ze strachu. Państwa te muszą liczyć się ze spowolnieniem gospodarczym, a banki operujące na ich rynkach również przeżywają kłopoty. Niemiecki rząd i branża finansowa uzgodniły w nocy plan ratunkowy dla zagrożonego upadkiem banku Hypo Real Estate.
Prezes włoskiego banku UniCredit, powiązanego z naszym PeKaO SA, otwarcie mówi, że sytuacja jest beznadziejna. Alessandro Profumo również zgadza się z opinią, że obecna sytuacja na rynkach finansowych przypomina Wielki Kryzys w 1929 roku.
źródło: www.dziennik.pl, więcej po adresem Krach
Nasz komentarz:
Serwis "GepardyBiznesu.pl" ostrzegał przed globalnym krachem dwa tygodnie temu. Nasz komentarz pt. "Czeka nas globalny krach" został opublikowany 24 września 2008 r., a 28 września 2008 r. o godzinie 10.42 rozesłany do 430 dziennikarzy zajmujących się sprawami ekonomicznymi.
Komentarz jest pod adresem Czeka nas globalny krach.
Niestety, miałem rację, a nie "fachowcy", którzy jeszcze wczoraj twierdzili, że kryzys światu i Polsce nie grozi, że to tylko kłopoty branży finansowej w USA.
Jerzy Krajewski