Rząd reformuje OFE
Do OFE nie będzie już trafiać 7,3 procent naszych pensji.
Składka zmaleje do 3, a nawet 2 procent.
Reszta gotówki trafi do ZUS.
Taka jest ostateczna propozycja kierowanej przez Jana Krzysztofa Bieleckiego Rady Gospodarczej przy premierze, która wczoraj trafiła na biurko Donalda Tuska.
Na pewno poprą ją ministrowie pracy i finansów.
Dzięki zmianom budżet zyska kilkanaście miliardów złotych rocznie.
Ze względu na sytuację w finansach publicznych gabinetowi Donalda Tuska się spieszy.
Może ogłosić decyzję dotyczącą losu OFE jeszcze w tym tygodniu lub najpóźniej zaraz po świętach.
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Brawa dla Rady Gospodarczej
Propozycja obniżenia składek do OFE jest dobra.
Pomoże ustabilizować sytuację finansów państwa. Zmniejszy koszty finansowania długu publicznego. Oddali perspektywę bankructwa Polski.
Rząd PO-PSL ma duże zasługi w reformowaniu systemu emerytalnego. Ograniczył emerytury pomostowe. Zmniejszył opłaty dystrybucyjne, pobierane przez Powszechne Towarzystwa Emerytalne. A teraz chce jeszcze zmniejszyć wpłaty do OFE.
Należy pójść jednak dalej.
Trzeba ustawowo przenieść całe aktywa z OFE do ZUS i Funduszu Rezerwy Demograficznej.
I dać ludziom wybór:
– składka do ZUS uzależniona od wysokości wynagrodzeń i niewysoka stopa zastąpienia – emerytura w wysokości 40-50 proc. wynagrodzenia,
– składka zryczałtowana i emerytura w wysokości 1000 zł miesięcznie (według obecnej siły nabywczej), a o resztę ubezpieczony dba sam,
– brak składek emerytalnych, o swoją emeryturę ubezpieczony martwi się sam.