Kampania na rzecz vacatio legis
Podatnicy powinni bowiem mieć czas na zapoznanie się z nowymi przepisami i dostosowanie do nich swoich działań. Swoją kampanię Jerzy Krajewski prowadził na łamach miesięcznika "Twój Pieniądz", magazynu "Finansista", Radia PiN oraz w TVP 1.
Będzie ją również prowadził w Magazynie Przedsiębiorców "Europejska Firma".
Zobacz jego wypowiedź na ten temat z 5 lipca 2004 r. w programie Biznes Perspektywy w TVP1.
Latem 2004 r. z inicjatywy Jerzego Krajewskiego, wówczas redaktora naczelnego miesięcznika „Finansista", redakcja miesięcznika „Finansista" oraz Radio PiN 102 FM prowadziły kampanię na rzecz wprowadzenia do artykułu 217 Konstytucji RP zapisu, że zmiany w ustawach dotyczących podatków i innych danin publicznych wchodzą w życie minimum rok po ich uchwaleniu przez parlament i podpisaniu przez prezydenta.
Ułatwiłoby to bowiem prowadzenie działalności gospodarczej przez firmy, a także planowanie finansowe, oszczędzanie i inwestowanie osobom nie zajmującym się biznesem.
Pomysł ten nie jest nowy ani oryginalny. W programie wyborczym Unii Wolności z 1997 r. była obietnica starań o wprowadzenie 12-miesięcznego vacatio legis na zmiany w przepisach podatkowych. Do tej pory partia ta z niej się nie wywiązała, mimo że w latach 1997-2001 rządziła, a jej szef, prof. Leszek Balcerowicz, był wicepremierem i ministrem finansów.
W styczniu 2000 r. red. Jerzy Krajewski zapytał wicepremiera Balcerowicza pisemnie: „Czy w najbliższym czasie zamierza Pan podjąć działania zmierzające do wprowadzenia zapisu o 12-miesięcznym vacatio legis do jakiejś ustawy (np. ordynacji podatkowej) lub Konstytucji".
Na pytanie to nie otrzymał odpowiedzi.
W programie wyborczym prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego nie było obietnicy wprowadzenia vacatio legis. W dwóch numerach miesięcznika „Twój Pieniądz", którego wydawcą w latach 1999-2000 była spółka ULAN, należąca do Jerzego Krajewskiego, redakcja prosiła jednak, by prezydent podjął inicjatywę legislacyjną, której celem będzie wprowadzenie do konstytucji zapisu, że zmiany w przepisach podatkowych nie mogą wchodzić w życie wcześniej niż 12 miesięcy od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Gdy 28 listopada 1999 r. prezydent Kwaśniewski zawetował nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, która miała zaskoczyć znacznymi zmianami podatników od 1 stycznia 2000 r., wydawało się, że prezydent zrozumiał, iż podatnicy powinni mieć czas na zapoznanie się z nowymi przepisami i dostosowanie do nich sposobu gospodarowania swoimi pieniędzmi. Jerzy Krajewski osobiście dziękował mu na łamach „TP" za to weto. Miesiąc później okazało się, że nadzieje były tylko złudzeniami. 28 grudnia 1999 r. Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawę o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, która weszła w życie dwa dni później – 30 grudnia 1999 r. Wydrukowana została natomiast w pierwszych dniach stycznia 2000 r. Nałożyła na kilkaset tysięcy osób nowe zobowiązania z tytułu umowy-zlecania i umowy o dzieło. Jest tak skomplikowana, że bez dobrego prawnika nie można jej zrozumieć.
Proste pytania
Jerzy Krajewski 30 stycznia 2000 r. skierował do prezydenta Kwaśniewskiego następujące pytania:
-
Jakie argumenty przemówiły za tym, by Pan Prezydent podpisał ustawę z 23 grudnia 1999 r. o zmianie ustawy o ubezpieczeniach społecznych, która bez żadnego vacatio legis nakłada na kilkaset tysięcy Polaków nowe zobowiązania finansowe?
-
Cóż złego stałoby się, gdyby ta ustawa została przez Pana Prezydenta zawetowana i weszła w życie rok później?
-
Czy Pan Prezydent uważa, że zaskakiwanie obywateli nagłymi zmianami w przepisach finansowych jest uczciwe wobec nich?
-
Czy Pan Prezydent zamierza podjąć działania zmierzające do wprowadzenia do Konstytucji zapisu, że zmiany w przepisach podatkowych i innych nakładających na zwykłych ludzi zobowiązania finansowe nie mogą wchodzić w życie wcześniej niż po 12 miesiącach od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw?
Rozwiane nadzieje
Po dwóch miesiącach w imieniu prezydenta odpowiedziała pani Teresa Grabczyńska, dyrektor Biura Informacji i Komunikacji Społecznej Kancelarii Prezydenta RP. „Prezydent RP podpisując ustawę z dnia 23 grudnia 1999 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw, podzielił argumentację przemawiającą za koniecznością szybkiego wprowadzenia jej w życie. Argumenty te były szeroko prezentowane przez stronę rządową i analizowane przez parlamentarzystów podczas debaty sejmowej, transmitowanej przez środki masowego przekazu. Prezentowano je opinii publicznej również w prasie. Nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, wprowadzająca ponad 80 zmian, ma na celu usprawnienie nowego powszechnego systemu emerytalno-rentowego, który funkcjonuje w Polsce od 1 stycznia 1999 r. Po roku doświadczeń okazało się, że konieczne jest dokonanie zmian między innymi w zakresie uszczelnienia systemu, a w efekcie ochrony interesu osób ubezpieczonych oraz w zakresie stworzenia skuteczniejszych instrumentów gwarantujących systematyczne i sprawne przekazywanie składek do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Należy podkreślić, iż wniesioną przez rząd w trybie pilnym nowelizację Sejm uchwalił zdecydowaną większością 367 głosów, przy 25 głosach przeciwnych, a 15 posłów wstrzymało się od głosowania. Przyjęte zostały także wszystkie poprawki Senatu, które doprecyzowały ostatecznie tekst ustawy. Nawiązując do kwestii terminu wejścia w życie omawianej ustawy, chciałabym wyjaśnić, że zgodnie z obszernym w tej sprawie orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego nakaz dochowania vacatio legis nie ma charakteru absolutnego i ustawodawca może od niego odstępować. Jednak nie jest to pozostawione swobodnemu uznaniu. Odstąpienie od tego nakazu, a więc postanowienie, że dany akt lub przepis wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, możliwe jest tylko wyjątkowo i tylko, jeżeli przemawiają za tym szczególne argumenty, uzasadniające taką decyzję ustawodawcy. (…) Konstytucja stwarza wystarczające gwarancje w zakresie wejścia w życie prawa powszechnie obowiązującego. Istota problemu nie tkwi więc w zmianie Konstytucji, gdyż przepisy podatkowe z natury rzeczy muszą wchodzić w życie z początkiem roku budżetowego (który pokrywa się z rokiem kalendarzowym) . Fakt ten uzmysławia trudności we wprowadzeniu proponowanej przez Pana reguły (vacatio legis 12 miesięcy od dnia ogłoszenia). Dotychczasowe orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego ukształtowało zasady chroniące podatnika przed wprowadzeniem przez państwo przepisów z naruszeniem zasady zaufania obywatela do państwa i tworzonego przez nie prawa, stanowiąc tym samym gwarancje przed wejściem w życie złego prawa. Należy przypomnieć w tym miejscu, że Konstytucja przyznała obywatelom prawo do wniesienia skargi konstytucyjnej (art. 70 Konstytucji RP), której skutkiem jest rozstrzygniecie przez Trybunał Konstytucyjny o zgodności zaskarżonego przez obywatela prawa (w tym przepisów podatkowych) z Konstytucją – a więc także z wartościami i zasadami z niej wynikającymi".
Twardy Trybunał Konstytucyjny
Jesienią 2001 r. okazało się, że koalicja rządowa lekceważy nakazy dotyczące ogłaszania prawa w terminie umożliwiającym podatnikom racjonalne podejmowanie decyzji. Ustawa nakładająca podatek od dochodów kapitałowych z odsetek od lokat bankowych i obligacji weszła w życie siedem dni po jej uchwaleniu. Jej losy były niepewne. Obywatele mogli spodziewać się, że nie wejdzie ona w życie w 2002 r. Dla niektórych jej uchwalenie było zaskoczeniem. A 7-dniowe vacatio legis było zbyt krótkie, by zmienić strategie inwestycyjne. Na przykład, jeżeli ktoś miał dwuletnie obligacje detaliczne, nie mógł zamienić ich na obligacje dziesięcioletnie i utrzymać zwolnienie z podatku. Na wycofanie kapitału z dwuletnich obligacji o stałym oprocentowaniu trzeba bowiem 14 dni. Najgorsze było jednak nie to, że rząd zaproponował tak krótkie vacatio legis, a parlament i prezydent to zaakceptowali. Najgorsze było to, że kilka miesięcy później Trybunał Konstytucyjny, do którego sprawę oddały partie opozycyjne, uznał, że wprowadzenie nowego podatku odbyło się zgodnie z prawem, że 7-dniowe vacatio legis jest w porządku, nie łamie zasad demokratycznego państwa prawa. Praworządny obywatel w takiej sytuacji zaciska zęby i myśli – twarde prawo, ale prawo.
Trzeba zmienić konstytucję
Z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wprowadzenia „podatku od odsetek” można wyciągnąć tylko jeden wniosek – mamy złą konstytucję i trzeba ją zmienić. Dobra okazja do podjęcia inicjatywy w tej sprawie nadarzyła się wiosną 2004 r., gdy podatnicy i aparat skarbowy przeżyli horror związany z nowelizacją ustawy o podatku od towarów i usług. Nowa ustawa została uchwalona 4 kwietnia 2004 r. Trzeba było do niej wydać kilkadziesiąt rozporządzeń. Pracownicy Ministerstwa Finansów pracowali nad nimi po nocach, ale z częścią i tak nie zdążyli. W pośpiechu nie udało się uniknąć błędów. W maju 2004 r. wiele firm nie wystawiało faktur, bo nie wiedziało, jaką stawką VAT mają się posłużyć.
Również rząd PO-PSL zmianiał prawo podatkowe i o obowiązkowych ubezpieczniach społecznych z dnia na dzień. Składkę rentową płaconą przez pracodawców podwyższył na początku 2012 r. o 33 proc, w kilka dni.
Najwyższy czas skończyć z tym chaosem. Potrzebna jest stabilizacja prawa podatkowego. A nic jej tak nie służy, jak długie vacatio legis na zmiany w przepisach podatkowych.
24 lutego 2012 r. Jerzy Krajewski, redaktor naczelny Magazynu Przedsiębiorców "Europejska Firma" wysłał do rzeczników wszystkich partii parlamentarnych pytaniem: Czy Wasza partia poparłaby w Sejmie wprowadzenia do Konstytucji RP zapisu, że zmiany w ustawach o podatkach i innych daninach publicznych wchodzą w życie minimum rok po ich opublikowaniu w Dzienniku Ustaw?
Odpowiedzi będziemy publikowali na stronie www.gepardybiznesu.pl.
Jerzy Krajewski
Obietnica do spełnienia |
Mirosław Gronicki – Gość Radia PiN 27.07.2004, minister finansów
Radio PiN: Panie Ministrze, jeszcze na koniec o kampanii, jaką prowadzi Radio PiN i miesięcznik „Finansista". Ta kampania ma na celu zmianę przepisów, dokładnie 217 artykułu konstytucji. Chodzi o to, aby wprowadzić roczne vacatio legis na nowe przepisy podatkowe, tak aby podatnicy mieli po prostu czas, aby się z tym zapoznać. Co Pan na to?
Mirosław Gronicki: Uważam, że każda propozycja, która będzie prowadziła do tego, że będziemy mieli do czynienia z uspokojeniem sytuacji po stronie podatkowej, jest konieczna. Bo rzeczywiście mamy do czynienia z bardzo dużym rozchwianiem od strony interpretacji. To musi być doprowadzone do jakiegoś porządku, porządku prawnego. Ale jednocześnie prawo powinno być przestrzegane, więc tutaj nie może być sytuacji takiej, że powiedzmy sobie, podatkobiorca będzie łaskawym okiem patrzył się na wszystkich. Nie, po prostu ci, którzy płacą podatki, spełniają swój obowiązek, z nimi fiskus nie będzie miał nic do czynienia, nie będzie się w ogóle nawet zastanawiał nad tym, czy oni postępują dobrze, czy źle. Natomiast te osoby, które uchylają się od płacenia podatków, doprowadzają do różnego typu wynaturzeń w gospodarce, taka przykładowa afera paliwowa, no to – te osoby muszą być karane, ale od tego jest oczywiście sąd, a potem jeszcze poborca podatkowy.
Witold Orłowski – Gość Radia PiN 26.07.2004 |
Irena Ożóg – była wiceminister finansów
Niestety, choć rozumiem intencje związane z rocznym vacatio legis, nie uważam pomysłu za zbyt udany, chyba że byłby ograniczony wyłącznie do przypadków nakładania nowych lub zwiększania istniejących danin publicznych. Roczny termin wejścia w życie nowych przepisów dotyczących podatków rocznych, np. PIT, CIT, to w praktyce dwa lata podatkowe i budżetowe, bo zasadniczo zmiany tych podatków nie mogą wchodzić w życie w trakcie roku podatkowego, niezależnie od długości vacatio legis. Rząd będzie temu raczej przeciwny, bo utrudni to ręczne i niespodziewane działania. Jest to też niewygodne dla samorządu terytorialnego, a niekiedy nawet groźne dla bezpieczeństwa finansowego finansów samorządowych. Sądzę, że w Polsce jeszcze nie nastąpiła stabilizacja ustroju gospodarczego, dlatego – jakkolwiek myśl jest godna poparcia – praktycznie jeszcze nie ma warunków do takiej zmiany.