KNF: Repolonizacja banków? To tylko teoria.
Bankowy kryzys w Europie i obawy przed ewentualnymi negatywnymi jego konsekwencjami dla polskiego sektora sprawiają, że wraca temat zwiększenia zaangażowania polskiego kapitału w banki w Polsce.
– Hasło repolonizacji jest czysto teoretycznym hasłem. Jako, że w praktyce nie mamy sytuacji, w której mielibyśmy inwestorów, którzy chcieliby sprzedawać znaczne pakiety akcji polskich banków. Dlaczego? Dlatego, że polski sektor bankowy jest nie tylko stabilny, ale i bardzo efektywny. Jak widzimy zresztą na rynku, cena płacona za polskie akcje jest bardzo wysoka –mówi wiceprzewodniczący KNF.
Zdaniem Wojciecha Kwaśniaka, polski rynek bankowy jest na tyle atrakcyjny, że wielu znaczących graczy chce być na nim obecnym.
– Jeśli powiążemy to z wysoką ceną, którą trzeba płacić za akcje polskich banków, przy jednoczesnym braku popytu ze strony znaczących polskich inwestorów, którzy byliby zainteresowani zakupem akcji tych banków, to mamy czysto teoretyczną dyskusję nt. zjawiska, które w praktyce nie występuje. Dla nadzoru jest najważniejsze to, jaka jest jakość właściciela, bez względu na paszport, którym się posługuje. Warunki stawiane są podobne. One dotyczą wpływu na ostrożne i stabilne zarządzanie polskimi bankami – komentuje Wojciech Kwaśniak.
Jak podkreśla wiceprzewodniczący KNF, dzięki takiej polityce, która była stosowana od lat na polskim rynku, polskie banki są bezpieczne i generują wysokie dochody.
– To, że większość z nich jest notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych służy większej przejrzystości dyscypliny rynkowej oraz jest elementem budowy zaufania. Bo pamiętajmy, że drugą grupą inwestorów, poza inwestorami strategicznymi dla polskich banków, są OFE, które inwestują środki przyszłych polskich emerytów – dodaje Wojciech Kwaśniak.