Nadchodzi deflacja
"Nadchodzi deflacja, ", napisał prof. Krzysztof Rybiński, komentując spadek cen złota i surowców.
O deflacji, czyli spadku cen pisałem już kilka razy, m.in. w magazynie "Europejska Firma" nr 7/2011.
Skoro bowiem mamy do czynienia z klasycznym kryzysem nadprodukcji, a tak uważam, jasne jest, że firmy będą obniżały ceny, by móc sprzedawać.
Zgadzam się, że sytuacja jest dramatyczna. Piszę o tym od 4 lat. Globalny kryzys gospodarczy zapowiedziałem w końcu września 2008 r.
Wiem, że już żadne sztuczki finansowe nie pomogą światu. Mamy bowiem do czynienia z kryzysem w realnej gospodarce, a nie zamieszaniem na rynku finansowym. Skończyły się też możliwości łatwego zadłużania się przez państwa.
By świat wrócił do zdrowia, musi przejść przez klasyczny globalny kryzys nadprodukcji. To oznacza, że w kłopoty wpadnie większość krajów.
Sytuacja jest tak dramatyczna, że w Polsce trzeba jak najszybciej zlikwidować system OFE, nawet za cenę narażenia się na złość globalnych instytucji finansowych, zaangażowanych biznesowo w system OFE.