Kryzys. Zaczęło się
"Można powiedzieć oficjalnie: kryzys jest już w Polsce. Bezrobocie rośnie najszybciej od czterech lat. Nie widać szans, by pracodawcy dogadali się ze związkowcami, jak chronić miejsca pracy", głosi "Gazeta Wyborcza".
Jak zbadali reporterzy "Gazety", w urzędach pracy od nowego roku tłumy. W częstochowskim PUP w pierwszych dniach stycznia codziennie rejestruje się 170-200 osób, kilka razy więcej niż wcześniej. Kolejki ustawiają się o 3 nad ranem, uruchomiono dodatkowe stanowiska i drugą zmianę. Podobnie jest w całej Polsce.
Maja Goettig, główna ekonomistka Banku BPH, ocenia, że na koniec 2010 r. bez pracy może być nawet 2,2 mln rodaków. O 700 tys. więcej niż obecnie.
Firmy zwalniają ludzi, bo spowolnienie gospodarki świata zaczyna i nam dawać w kość. Kryzys odczuwają kolejne branże: po lotniczej, motoryzacyjnej i budowlanej nadchodzą złe czasy dla tekstylnej i sprzętu AGD. Sama Telekomunikacja Polska SA w całym kraju zwolni 2300 osób, a bank PKO BP 1722. We Wrocławiu produkujący lodówki i pralki Whirlpool z powodu braku zamówień chce się rozstać z 400 pracownikami. Huta szkła w Krośnie zwolni 800 osób.
Bezrobocie – twierdzi ministerstwo – rośnie także dlatego, że wraca fala emigrantów. Ich liczba idzie już w tysiące.
Coraz gorsze są prognozy wzrostu gospodarki. Rząd Donalda Tuska ocenia, że w 2009 r. PKB wzrośnie o 3,7 proc., ale szacunki banków mówią wręcz o nadciągającej recesji. Lars Christensen, ekonomista Danske Bank, jest największym pesymistą – ocenia, że wzrost gospodarczy wyniesie minus 0,5 proc.
W grudniu 2008 r. straciło pracę 76 tysięcy osób. A wkrótce firmy zwolnią grupowo 21 tysięcy osób
Co robić? Głowi się rząd, opozycja, pracodawcy i związki zawodowe. Jeszcze niedawno wydawało się, że związki zawodowe, chcąc uniknąć masowych zwolnień, zgodzą się na zamrożenie, a nawet obniżkę płac. Szefów związków zakrzyczał jednak teren i zmienili zdanie.
Dziś na posiedzeniu Komisji Trójstronnej plan ratunkowy dla kraju pokażą związkowcy. "Gazeta" go poznała.
Związki chcą sypnąć publicznym groszem.
Numer jeden na liście żądań to podwyżki wynagrodzeń w firmach. Zdaniem OPZZ im więcej pieniędzy mają ludzie, tym więcej wydają i napędzają gospodarkę.
Numer dwa to wzrost płacy minimalnej, która dziś wynosi 1276 zł. – Podnoszenie płacy minimalnej stymuluje popyt i wbrew oskarżeniom nie spowoduje katastrofy – mówi "Gazecie" Janusz Śniadek, przewodniczący "Solidarności".
Numer trzy to obniżenie podatku VAT, w szczególności na żywność (z 7 do 6 proc.) oraz pomoc publiczna dla firm, które obiecają, że nie będą zwalniać ludzi.
OPZZ chciałby też podnieść podatki dla najlepiej zarabiających. Związki napomykają też o przyznaniu specjalnych dodatków dla młodych małżeństw czy emerytów i rencistów.
By znaleźć na to pieniądze, związki żądają zwiększenia deficytu budżetowego.
Co na to pracodawcy i rząd?
– Chcemy w Komisji Trójstronnej rozmawiać ze związkowcami i pracodawcami o zmianach, które pozwolą uniknąć zwolnień grupowych – mówi Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki.
Mniej dyplomatyczni są pracodawcy. – Żądania związków rozwalą kraj. Nigdy na coś takiego się nie zgodzę – twierdzi Jeremi Mordasewicz z Lewiatana.
– Jeśli związki nie zrezygnują z roszczeń, będą odpowiedzialne za masowe zwolnienia – ostrzega Andrzej Malinowski, szef Konfederacji Pracodawców Polskich.
Leszek Kostrzewski; Piotr Miączyński
Źródło: Gazeta Wyborcza
Nasz komentarz:
Gdy w końcu września 2008 r. napisałem, że czeka nas globalny krach, który uderzy również w Polsce, niewielu chciało w to wierzyć.
"Gazeta Wyborcza" głosiła wówczas, że kryzysu w Polsce nie ma i nie będzie. Osoby, które, tak jak ja, uważały inaczej, były ostro krytykowane.
Okazało się jednak, że to ja miałem rację. Powoli spełniają się moje prognozy z tekstów "Czeka nas globalny krach" i "Kiedy zbankrutuje nasze państwo" oraz "Kupujcie dolary i euro".
Jerzy Krajewski
Więcej na ten temat
Polska wobec globalnego kryzysu
Pierwszy etap globalnego krachu
Czeka nas globalny krach – tekst z 24 września 2008 r.
Jak przetrwać kryzys – tekst z 27 września 2008 r.
Przedruk artykułu w "Gazecie Finansowej" 2 października 2008
Przedruk w serwisie www.eksportuj.pl 3 października 2008 r.
Przedruk w portalu www.waluty.com.pl 4 października 2008 r.
Największa piramida finansowa w historii
Grozi nam katastrofa finansowa
Nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji
Kiedy zbankrutuje nasze państwo?
Niezależny ekspert nie uprawia propagandy
Politycy są inteligenti, a ludność głupia
Dyktatura wielkich knorporacji
Grozi nam katastrofa finansowa
Nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji
Kiedy zbankrutuje nasze państwo?
Politycy są inteligenti, a ludność głupia
Tesco bije w dostawców i klientów
Tesco obniży zyski polskich firm
Grozi nam katastrofa finansowa
Nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji
Kiedy zbankrutuje nasze państwo?
W USA nie ma małych prywatnych sklepów
Jeronimo Martins przejmie 210 sklepów Plusa
Jeronimo Martins – najgroźniejszy przeciwnik
Zakaz handlu w niedziele i święta w całej UE
Waltonowie – najbogatsza rodzina świata
Stany Zjednoczone Socjalistycznej Ameryki
Wal-Mart najcenniejszą marką świata
Amerykański rząd przejmie kontrolę nad AIG
Protekcjonizm w UE to normalność
Supermarkety licencjonowane jak telewizje
Supermarkety zamieniają wolnych ludzi w niewolników
Założenia ustawy o zrównoważonym rozwoju handlu
"Rzeczpospolia" broni interesów wielkich sieci supermarketów
Nikt nie bronił interesów małych i średnich firm
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie hipermarketów
Prezydent Portugalii otworzy tysięczną Biedronkę