Pierwszy etap globalnego krachu
Gdy 24 września 2008 r. napisałem, że czeka nas globalny krach, nikt nie chciał w to wierzyć. Przedstawiciele rządu, ekonomiści i eksperci twierdzili, że nie ma żadnego kryzysu. Dziś większość z nich dostrzega problemy, ale łudzi się, że nie będzie tak źle, jak to maluję. A idziemy prostą drogą do recesji i kolejnego bankructwa naszego państwa.
Polscy politycy zawodzą nas nieustannie. 12 grudnia 2008 r. premier i prezydent zgodzili się na przyjęcie pakietu klimatycznego na szczycie Unii Europejskiej. Nie użyli weta, które jeszcze mamy na mocy traktatu nicejskiego. Zgodzili się w ten sposób na znaczne podwyżki cen energii w naszym kraju w ciągu kilku najbliższych lat.
Dobiją w ten sposób wiele polskich firm, które nie będą w stanie zarabiać przy wysokich cenach energii. Wzrośnie przez to bezrobocie i deficyt w budżecie państwa, bo trzeba będzie więcej wydawać na zasiłki dla bezrobotnych i spadną wpływy ze składek od pracowników do ZUS, który trzeba będzie wesprzeć większymi dotacjami.
Rządowa ustawa, zaakceptowana przez parlament i prezydenta, nałożyła na 3 miliony firm obowiązek zatrudnienia strażak, co będzie je kosztowało sporo mitręgi i 3-5 mld zł na szkolenia.
Prowadzenie biznesu staje się w Polsce coraz bardziej skomplikowane, co w dużej mierze jest skutkiem unijnych dyrektyw. Zniechęca to obywateli do zajmowania się działalnością gospodarczą.
Wielkie sieci supermarketów i dyskontów niszczą miejsca pracy w małych i średnich firmach handlowych i produkcyjnych, szkodzą biznesowym klientom banków spółdzielczych, dobijają małe miasta.
Zagraniczne banki inwestycyjne, korzystając z pośrednictwa zagranicznych banków w Polsce, ograły polskie firmy na opcjach walutowych na kilkanaście miliardów złotych.
Towarzystwa funduszy emerytalnych zdarły z przyszłych biednych emerytów kilkanaście miliardów złotych opłat, a nie zarobiły dla nich realnie ani grosza w ciągu 10 lat. Zaś klienci, którzy korzystają z ich usług od 3-4 lat, mają duże nominalne straty, czyli mają znacznie mniej pieniędzy niż ZUS wpłacił za nich do PTE.
Zagraniczne banki w Polsce ograbiają klientów, którzy wzięli kredyty hipoteczne w walutach, stosując duże widełki przy kursach wymiany.
Przejęty przez Włochów Bank Pekao SA w ubiegłym roku cały zysk za 2007 r. i 2006 r. w formie dywidendy przekazał akcjonariuszom, z czego kilkaset milionów złotych powędrowało do włoskiej centrali. A dziś prezes Pekao SA Jan Krzysztof Bielecki domaga się pomocy dla banku od polskich podatników.
Popełnione w przeszłości i teraz błędy źle skończą się dla naszego kraju. Wiele wskazuję na to, że idziemy prostą drogą do recesji i kolejnego bankructwa naszego państwa.
Ma rację Zyta Gilowska, że nasz rząd zachowuje się beztrosko, jak naiwny Czerwony Kapturek.
Nasi politycy, tak jak ich koledzy na całym świecie, myślą tylko w perspektywie najbliższych wyborów. Myślą tylko o ich wygraniu.
A co dalej? Niech tym martwią się inni.
Może ich jednak czekać niemiła niespodzianka. Obecny kryzys gospodarczy rozprzestrzenia się tak szybko, że za rok wszyscy zobaczą, że w Polsce nie mamy do czynienia ze spowolnienie, że to prawdziwy krach.
W dniu wyborów prezydenckich jesienią 2010 r. 3 miliony bezrobotnych i ich rodziny zastanowią się, czy Donald Tusk lub Lech Kaczyński zasługują na ich głos.
To dobrze, że premier Tusk dostrzegł wreszcie, że idą ciężkie czasy.
Może nasi przywódcy przestaną się bawić jak małe dzieci w piaskownicy, zabierać sobie zabawki (głównie samoloty) i zajmą się tym, co jest naprawdę ważne – naszą gospodarką.
Wydaje się jednak, że tak naprawdę nie wiedzą, jak poradzić sobie z kryzysem, co bardzo boleśnie odczują polscy obywatele, firmy, banki spółdzielcze i gminy.
Naszym krajem rządzą bowiem wielkie korporacje finansowe, handlowe i produkcyjne, a nie politycy, którzy siedzą w ich kieszeniach.
Interesy wielkich korporacji reprezentują Związek Banków Polskich i Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan, która ostatnio broni wysokich opłat pobieranych przez PTE.
O interesy polskich obywateli, firm, banków spółdzielczych i gmin upominają się nieliczni.
Jerzy Krajewski
Więcej na ten temat
Czeka nas globalny krach – tekst z 24 września 2008 r.
Jak przetrwać kryzys – tekst z 27 września 2008 r.
Przedruk artykułu w "Gazecie Finansowej" 2 października 2008
Przedruk w serwisie www.eksportuj.pl 3 października 2008 r.
Przedruk w portalu www.waluty.com.pl 4 października 2008 r.
USA wchodzi w depresję, Chiny implodują
4 mld zł za zatrudnianie strażaków w firmach
Składki wpłacone do PTE realnie straciły na wartości
Jak zagraniczne banki ograły polskie firmy
Pistolet przy głowie polskich firm
Walutowe sidła banków komercyjnych
Największa piramida finansowa w historii
Grozi nam katastrofa finansowa
Niezależny ekspert nie uprawia propagandy
Politycy są inteligenti, a ludność głupia
Dyktatura wielkich knorporacji
Grozi nam katastrofa finansowa
Nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji
Kiedy zbankrutuje nasze państwo?
Politycy są inteligenti, a ludność głupia
Dyktatura wielkich knorporacji
Tesco bije w dostawców i klientów
Tesco obniży zyski polskich firm
Grozi nam katastrofa finansowa
Nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji
Kiedy zbankrutuje nasze państwo?
W USA nie ma małych prywatnych sklepów
Jeronimo Martins przejmie 210 sklepów Plusa
Jeronimo Martins – najgroźniejszy przeciwnik
Zakaz handlu w niedziele i święta w całej UE
Waltonowie – najbogatsza rodzina świata
Stany Zjednoczone Socjalistycznej Ameryki
Wal-Mart najcenniejszą marką świata
Amerykański rząd przejmie kontrolę nad AIG
Protekcjonizm w UE to normalność
Supermarkety licencjonowane jak telewizje
Supermarkety zamieniają wolnych ludzi w niewolników
Założenia ustawy o zrównoważonym rozwoju handlu
"Rzeczpospolia" broni interesów wielkich sieci supermarketów
Nikt nie bronił interesów małych i średnich firm
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie hipermarketów
Prezydent Portugalii otworzy tysięczną Biedronkę