PSL: Opcje walutowe do kasacji
Ludowcy chcą unieważnić umowy na opcje walutowe. – Jeśli rząd nie zgodzi się na takie rozwiązanie, PSL sam zgłosi projekt ustawy w Sejmie – zapowiada wicepremier Waldemar Pawlak.
Kilkanaście miesięcy temu, gdy złoty się umacniał, wielu przedsiębiorców zawierało z bankami tzw. umowy opcyjne. W dużym uproszczeniu był to zakład z bankiem o kurs naszej waluty. W obawie przed coraz mocniejszym złotym, który sprawiał, że eksport stawał się coraz mniej opłacalny, przedsiębiorcy zakładali się, że kurs euro wyniesie np. 3,5 zł. Jeśli w dniu wygaśnięcia umowy złoty byłby mocniejszy (np. euro kosztowałoby 3,2 zł), bank i tak kupowałby euro po 3,5 zł. Jeśli natomiast złoty byłby słabszy, to firma musiałaby sprzedać bankowi euro po 3,5 zł. Z jednej strony zabezpieczały się przed stratami, z drugiej otwierały na niewspółmierne do zabezpieczenia ryzyko.
Ten zakład wygrały banki, bo złoty od kilku miesięcy bije rekordy słabości. Teraz firmy muszą oddawać bankowi euro po 3,5 zł, choć unijna waluta na rynku jest o wiele droższa – wczoraj euro kosztowało ok. 4,52 zł, ale kilka dni temu było nawet po 4,69 zł. Nie koniec na tym – umowy opcyjne zawierane z firmami były asymetryczne, czyli w przypadku wygranej banku firma musiała mu oddawać nawet kilkakrotnie więcej euro, niż gdyby to ona wygrała.
W połowie grudnia zeszłego roku Komisja Nadzoru Finansowego szacowała, że polskie firmy z powodu zakładów walutowych mają do spłaty 5,5 mld zł. Jednak kalkulacje przeprowadzono, gdy euro kosztowało ok. 3,9 zł. Dzisiaj droższe euro oznacza, że spółki, które do tej pory nie spłaciły opcji, mają do uregulowania kolejne grube miliardy.
– Pozostawienie tych spraw bez stanowczej reakcji państwa może doprowadzić lub już doprowadziło firmy do upadłości – uważa Pawlak. Przypomniał, że zwracał się do banków o polubowne rozwiązanie sprawy opcji. – To nie nastąpiło, więc trzeba podjąć inne działania – zapowiedział. Jego zdaniem podstawy prawne do unieważnienia takich umów można znaleźć w prawie europejskim i kodeksie cywilnym.
Pawlaka poparł prezes Polskiej Rady Biznesu Zbigniew Jakubas. – To pierwsza tak stanowcza wypowiedź przedstawiciela rządu na ten temat. Wierzę, że zapowiedzi wicepremiera zostaną zrealizowane – powiedział Jakubas. Jego zdaniem, gdyby w Polsce obowiązywały unijne standardy, banki nie mogłyby sprzedawać opcji.
Jedna z firm Jakubasa – kolejowa spółka Feroco – straciła niedawno na opcjach walutowych blisko 100 mln zł.
Premier Donald Tusk zapowiedział, że przyjrzy się zagrożeniom płynącym z opcji walutowych. Nie chciał jednak mówić o możliwości unieważnienia umów z bankami. – Część firm dała się zwieść, że można uzyskać poważny zysk. Kto się zdecydował, jest w dużej mierze ofiarą skłonności do hazardu – powiedział premier.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej na ten temat:
Spółka Jakubasa straciła 160 mln zł
Bank Millennium ws. Waldemar Pawlak
Firmy chcą walczyć o odszkodowania
10 mld zł strat szacuje "Parkiet"
Instytut Lokalnego Biznesu wzywa do bojkotu wystawców opcji walutowych
Jak zagraniczne banki ograły polskie firmy
Pistolet przy głowie polskich firm