W Lublinie powstał kolejny bank spółdzielczy
"Kryzys finansowy nie wszędzie straszny. W dobie zwolnień banków 12 lutego 2009 r. w Lublinie swój oddział otworzył Bank Spółdzielczy z Białej Podlaskiej. Banki spółdzielcze z kryzysu wyjdą suchą nogą – przewiduje analityk Jerzy Krajewski", podała "Gazeta Wyborcza".
Bez kosztownej kampanii reklamowej w mediach i błysku fleszy 12 lutego 2009 r. Bank Spółdzielczy z Białej Podlaskiej otworzył swój oddział w Lublinie.
O godz. 9.30 pierwsi klienci stanęli przed okienkami w pałacyku na rogu ulic Ewangelickiej i Jasnej. – Pytali o pożyczkę. Niektórzy chcieli założyć lokaty – relacjonuje Robert Chilimoniuk, dyrektor banku.
Na razie oddział zatrudnia trzech pracowników. Docelowo ma być ich dwa razy tyle. W całym kraju pracę tracą za to zatrudnieni w sektorze finansowym. W Lublinie możliwość zwolnień zapowiedziała już centrala Pekao S.A. Otwarta wczoraj placówka to już szósty oddział bialskiego BS w kraju.
– Wierzymy w siłę naszego banku – zapewnia Robert Chilimoniuk.
Bank oferuje swoim klientom "standardowy" zestaw usług: rachunki oszczędnościowe, kredyty dla osób fizycznych, hipoteki oraz to co specyficzne dla banków spółdzielczych: preferencyjne kredyty dla rolników.
Dlaczego bialski bank za kierunek ekspansji obrał właśnie Lublin?
– Trend otwierania oddziałów małych banków w wielkich miastach obserwujemy już od kilku lat. Banki otwierają kolejne oddziały, bo w większych miastach mogą pobierać od klientów wyższe marże – uważa Jerzy Krajewski, dyrektor Instytutu Bankowości Spółdzielczej, zajmującego się analizą działalności banków i marketingiem.
Według Krajewskiego banki spółdzielcze jako jedne z nielicznych wyjdą z kryzysu finansowego suchą nogą.
– W czasie kiedy banki komercyjne ochoczo udzielały kredytów hipotecznych placówki spółdzielcze nie szalały. Badały dokładnie zdolność kredytową. Teraz te duże mają problemy z rentownością, bo nie potrafią ściągnąć złych kredytów – twierdzi Krajewski.
Przykład banku w Białej Podlaskiej, który otworzył się na Lublin to nie wyjątek. Spektakularne ekspansje małych banków miały miejsce w ostatnich dwóch – trzech latach, np. bank Skierniewicach uruchomił 22 placówki w całym kraju.
– Banki odchodzą w ten sposób od swojej tradycji, a więc obsługi klientów, których dobrze znają, bo tak jest w mniejszych miejscowościach, na rzecz klienta masowego – mówi Krajewski.
BŚ w liczbach
31 grudnia 2008 r. w Polsce działało 578 banków spółdzielczych. Mają ponad 4 tysiące placówek – to największa sieć w naszym kraju. Dysponują drugą co do wielkości siecią bankomatów – 1,5 tys. urządzeń.
Według szacunków Instytutu Bankowości Spółdzielczej w końcu 2008 r. miały 8 mln klientów, prowadziły 3 mln kont osobistych i milion kont dla firm.
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin