Po kryzysie pozycja Polski wzmocni się
Nasza gospodarka zyskała na przepływie miejsc pracy z Europy zachodniej, Korei i Japonii. Biznes w Polsce jest mocno zdywersyfikowany. Fabryki mamy nowoczesne i wydajne. Przedsiębiorców kreatywnych i skutecznych. Po kryzysie sektor banków spółdzielczych będzie miał ponad 10 proc. udziału w rynku bankowym w Polsce, bo banki komercyjne ucierpią jeszcze bardziej.
Wiele wskazuje na to, że za kilka lat Platforma Obywatelska będzie miała urząd prezydenta RP, większość w Sejmie, społeczeństwo zadowolone z takiej sytuacji i wieczny sojusz z UE. W porównaniu z grupami interesów, które opanowały Brukselę czy Waszyngton, nasi przywódcy są rozsądni, choć mogliby być jeszcze mądrzejsi.
Platforma Obywatelska chce być siłą przewodnią narodu, jednoczącą wszystkich EUentuzjastów w Polsce.
Dlatego wzięła do swojej armii Danutę Hubner i wystawiała na szefa Rady Europy Włodzimierza Cimoszewicza.
Na naszych polityków ostatnio jakoś jednak specjalnie nie musimy narzekać, bo mimo propagandy działają rozsądnie.
Koalicja PiS, Samoobrona, LPR znacznie ograniczyła podatek spadkowy (w kręgu najbliższej rodziny zniosła go), zmniejszyła stawki podatku PIT oraz niektóre stawki VAT, obniżyła składki rentowe, wprowadziła ulgę podatkową na dzieci (tu brawa dla LPR, która wspólnie z PO, podwoiła tę ulgę) i zmniejszyła biurokrację podatkową (np. nie trzeba już co miesiąc składać deklaracji PIT 4 i CIT, wystarczy raz w roku).
Koalicja PO-PSL chce o połowę obniżyć opłaty pobierane przez Powszechne Towarzystwa Emerytalne. Reformuje KRUS.
Nie zamierza też nadmiernie zwiększać deficytu budżetowego.
Niestety, zamiast ciąć niepotrzebne wydatki, zaczęła właśnie myśleć o podwyżce składki rentowe i zdrowotnej.
Z roku na rok rosną ceny energii elektrycznej, bo nasi politycy nie potrafią skuteczniej walczyć o nasze interesy w UE, gdzie elity mają hopla na punkcie ocieplenia klimatycznego.
Jednak w porównaniu z grupami interesów, które opanowały Brukselę czy Waszyngton, nasi przywódcy są rozsądni.
„Te new deals są ogłaszane z niezwykłą częstotliwością – w Stanach Zjednoczonych mamy już czwarty new deal w ciągu dwóch miesięcy, a wariant nowego ładu Wielkiej Brytanii przedstawiał mi ostatnio w Londynie premier Brown, to samo mówił w Paryżu Sarkozy… Słuchałem Browna i na końcu go pytam: no dobrze, ale tak naprawdę, na czym ma polegać ten wasz plan, w którym mówicie, że 20, 40 czy 200 miliardów euro wpompujecie w gospodarkę, skąd weźmiecie pieniądze, skoro ten kryzys polega na braku pieniędzy? A on na to mówi – z pełną otwartością – że trzeba je będzie także pożyczyć! Otóż są dwie szkoły wychodzenia z tego kryzysu, ja jestem zwolennikiem szkoły bardzo ostrożnej”, powiedział w grudniu 2008 r. premier Donald Tusk w wywiadzie dla tygodnika „Przekrój”.
PO ma dużą szansę stać się siłą przewodnią narodu w sojuszu z PSL.
A Polska ma szansę na wzrost pozycji w świecie.
Nasza gospodarka, dzięki niższym płacom, zyskała na przepływie miejsc pracy z Europy zachodniej, Korei, Japonii i USA. Biznes w Polsce jest mocno zdywersyfikowany. Fabryki mamy nowoczesne i wydajne. Przedsiębiorców aktywnych, kreatywnych, odważnych i skutecznych. System bankowy zdrowy, choć problemy mogą ujawnić się w przyszłości. Społeczeństwo dość odporne na populistyczną demagogię, bo już przeszło etap zachłyśnięcia się nią, i mało zadłużone.
W III kwartale 2009 r. recesja przyjdzie do Polski, ale nie będzie tak głęboka jak w Japonii, USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Francji.
Być może globalni inwestorzy zrozumieli to, dlatego rosną kursy akcji na giełdzie w Warszawie, a złoty wzmacnia się.
Dlatego premier Donald Tusk, mimo kryzysu, ma dużą szansę zostać prezydentem RP, a PO zdobyć większość w Sejmie.
Po kryzysie pozycja Polski na międzynarodowej arenie politycznej wzmocni się.
Podobnie będzie z bankami spółdzielczymi. Na pewno wiele z nich ucierpi w wyniku kryzysu. Ale po kryzysie sektor banków spółdzielczych będzie miał ponad 10 proc. udziału w rynku bankowym w Polsce, bo banki komercyjne ucierpią jeszcze bardziej.
Jerzy Krajewski