Mazowieckie

Z polecenia zadowolonych klientów

Image"Kilkanaście lat temu w 1994 r. rozważaliśmy pomysł fuzji naszego banku ze Spółdzielczym Bankiem Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie i Bankiem Spółdzielczym w Piasecznie. Nic z tego jednak nie wyszło. Może teraz trzeba byłoby usiąść do rozmów jeszcze raz. Można byłoby wykorzystać efekty skali działania. Zdaję sobie jednak sprawę, że rozmowy takie nie będą łatwe", powiedział Czesław Swacha, prezes Spółdzielczego Banku Ogrodniczego w Warszawie.

Z polecenia zadowolonych klientów

z Czesławem Swachą, prezesem Spółdzielczego Banku Ogrodniczego w Warszawie, rozmawia Jerzy Krajewski

Wasz bank jest jednym z najdynamiczniejszych w Polsce. Wygrał Konkurs Gepardy Biznesu 2008 w grupie banków spółdzielczych o sumie bilansowej od 200 do 300 mln zł 31 grudnia 2004 r. Tego dnia mieliście sumę bilansowa 225 mln zł, a w końcu zeszłego roku 385 mln zł. Jaka jest Wasza strategia rozwoju na najbliższe lata?

Nasz bank rozwija się dynamicznie, ale bezpiecznie. Realizujemy właśnie trzeci rok strategii zrównoważonego rozwoju. Staramy się dopasować pasywa do aktywów, by nie doprowadzić do dysproporcji i kłopotów. Pozyskujemy więcej depozytów niż pożyczamy pieniędzy. Rozpraszamy ryzyko kredytowe. Obsługujemy firmy różnej wielkości z różnych branż.  W 2008 r. kredyty gospodarcze stanowiły w naszym banku aż 64,5 proc. wartości udzielonych kredytów, 21,8 proc. kredyty dla osób fizycznych – konsumpcyjne, mieszkaniowe i hipoteczne, a resztę dla rolników.

Image

Może powinniście zmienić nazwę, bo ogrodnicy to nie jest ważna grupa dla Waszego banku, skoro kredyty dla rolnictwa to tylko 13,7 proc.?

Bank założyli w 1925 roku ogrodnicy z Warszawy i podwarszawskich miejscowości. Tak długą tradycją może pochwalić się niewiele banków. Jesteśmy przywiązani do nazwy banku. A ogrodnicy i rolnicy są dla nas nadal ważnymi klientami. Mamy placówki nie tylko w Warszawie, ale również w Markach, Radzyminie, Wołominie, Kobyłce, Starych Babicach, Błoniu, Brochowie, Kampinosie, Izabelinie. Nasz oddział w Błoniu obsługuje wielu producentów warzyw gruntowych. Połowa naszych placówek działa w Warszawie na rynku wielkomiejskich, gdzie musimy zaoferować klientom usługi na poziomie porównywalnym z usługami największych banków komercyjnych. W końcu 2008 roku prowadziliśmy prawie 4,5 tys.  rachunków bieżących dla firm. Ich liczba systematycznie rośnie.

Jakie usługi oferujecie firmom? Czy jest wśród nich leasing i faktoring?

Obsługujemy płatności firm, udzielamy kredytów obrotowych i inwestycyjnych. Zgłasza się do nas coraz więcej firm, które mają problemy z uzyskaniem finansowania w bankach komercyjnych. Niektóre z nich potrzebują dużego zastrzyku kapitału. My możemy maksymalnie jednemu podmiotowi pożyczyć 6 mln zł. Jeżeli dobrze znamy klienta, a potrzebuje większego kapitału, organizujemy dla niego konsorcjum kredytowe kilku banków spółdzielczych. Oferujemy też leasing we współpracy z firmą Ewatex Leasing Sp z o.o. Faktoring jest obecnie modny, ale ryzykowny dla banku, dlatego go nie mamy. Dyrektorami naszych oddziałów są z reguły osoby, które wcześniej zajmowały się udzielaniem kredytów, współpracowały z kredytobiorcami, potrafią więc dobrze ocenić  zdolność do spłaty kredytów.

Jak pozyskujecie nowych klientów biznesowych?

Głównie z polecenia przez naszych zadowolonych klientów. Prowadzimy też marketing. Nasze stoiska są na lokalnych festynach. Wspieramy lokalne inicjatyw społeczne i charytatywne. Wydajemy pismo „Kurier Spółdzielczego Banku Ogrodniczego”.

W ciągu trzech lat dwukrotnie zwiększyła się liczba Waszych bankomatów, trzykrotnie liczba wydanych kart płatniczych i aż czterokrotnie liczba klientów korzystających z dostępu do rachunków bieżących przez Internet.  Wasza nowa strona internetowa www.banksbo.pl została najwyżej oceniona w konkursie Najlepsza Kampania Marketingowa Banku Spółdzielczego. Jak zamierzacie rozwijać nowoczesne kanały dystrybucji usług bankowych?

Staramy się pozyskać nowych, młodych klientów, dlatego oferujemy im nowoczesne produkty – dostęp do rachunków przez Internet,  powiadomienia przez SMS, dużą sieć bankomatów. Nasi klienci mogą wypłacać gotówkę bez prowizji nie tylko z naszych bankomatów, ale również ze wszystkich maszyn należących do innych banków spółdzielczych, banków zrzeszających i BGŻ. W całym kraju ta sieć to prawie 3 tys. bankomatów. Oferujemy też jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych i polisy ubezpieczeniowe.

Czy ogólnopolskie kampanie wizerunkowe banków spółdzielczych w telewizjach i stacjach radiowych, takie jak jesienią 2008 r. i wiosną 2009 r. pod hasłem „Gramy w jednej drużynie”, przyczyniają się do wzrostu zainteresowania Waszymi usługami?

Pozytywnie oceniam efekty tych kampanii promujących banki spółdzielcze. Dla klientów nie jest ważne, do jakiego zrzeszenia one należą. Warto więc reklamować markę „bank spółdzielczy”, szczególnie teraz w dobie kryzysu bankowości komercyjnej.

Jest Pan przewodniczącym Rady Związku Krajowego Związku Banków Spółdzielczych. Jak Pan ocenia kondycję sektora banków spółdzielczych? Czy jest szansa na wzrost jego udziału w rynku usług bankowych do kilkunastu procenta za 3 lata?

Banki spółdzielcze bardzo skorzystały na wejściu Polski do Unii Europejskiej. Rolnicy musieli założyć rachunki, by dostać dopłaty. Część z tych pieniędzy zostaje na rachunkach. Cały sektor bankowości spółdzielczej przeszedł w ostatnich latach dużą modernizację. Wzrosła liczba naszych placówek, klientów, bankomatów, stron internetowych. Przy ocenie zdolności kredytowej kredytobiorców stosowaliśmy konserwatywne zasady. Nie chcieliśmy zdobywać rynku za wszelką cenę, jak wiele banków komercyjnych. Dziś one mają kłopoty z pozyskaniem środków, a sektor spółdzielczy ma nadwyżki finansowe, które lokuje bezpiecznie albo pożycza wiarygodnym klientom. Jest więc szansa, że z 3 lata banki spółdzielcze będą miały ponad 10 proc. udziału w rynku usług bankowych.

Od dwóch lat daje pod rozwagę dużym bankom spółdzielczym, działającym w wielkich miastach, pomysł fuzji i utworzenia wielkiego Ogólnopolskiego Banku Spółdzielczego. Widzę w takim przedsięwzięciu dużą rolę dla Spółdzielczego Banku Ogrodniczego. Co Pan myśli o tej koncepcji?

Trudno byłoby przeprowadzić połączenie wielu banków spółdzielczych z różnych stron Polski. Kilkanaście lat temu w 1994 r. rozważaliśmy pomysł fuzji naszego banku ze Spółdzielczym Bankiem Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie i Bankiem Spółdzielczym w Piasecznie. Nic z tego jednak nie wyszło. Może teraz trzeba byłoby usiąść do rozmów jeszcze raz. Można byłoby wykorzystać efekty skali działania. Zdaję sobie jednak sprawę, że rozmowy takie nie będą łatwe.

Więcej na ten temat:

Szczęśliwi klienci SBO

Najpiękniejsza Strona Internetowa Banku Spółdzielczego

SBO w Konkursie Najpiękniejszy Bank Spółdzielczy

Odważnie wkraczają do dużych miast

OBS – potrzebny impuls

Koncepcj OBS w Bankier.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *