Kataster znów na horyzoncie
Podatek od nieruchomości w miastach może pójść w górę, zapowiada "Puls Biznesu". Władze części metropolii postulują, by maksymalna stawka była skorelowana z rynkową wartością opodatkowanego gruntu czy budynku.
Jeśli pomysł samorządowców zostanie przyjęty przez parlament, stawki w dużych miastach mogą wzrosnąć wielokrotnie, bo duże miasta żalą się, że podatek w obecnej wysokości jest tylko niewielką częścią ich budżetu. W Krakowie stanowi 10,1 proc. dochodów, w Warszawie 7,8 proc., a w Gdańsku 12,3 proc. Władze miast twierdzą, że to za mało, by prowadzić własną politykę gospodarczą.
Zdaniem prof. Witolda Modzelewskiego obecna trudna sytuacja finansów publicznych w Polsce ułatwia powrót do idei wprowadzenia podatku katastralnego, czyli właśnie podatku zależnego od wartości nieruchomości. (
źródło: PAP za Bankier.pl
Nasz komentarz:
W czerwcu 1994 r. moje publikacje w dzienniku "Życie Warszawy" przyczyniły się do wstrzymania prac nad podatkiem katastralnym.
Jako pierwszy dziennikarz zadałem proste pytanie: Jaka będzie wysokość podatku katastralnego?
W autoryzowanym wywiadzie prof. Witold Modzelewski, wówczas wiceminister finansów, powiedział, że podatek będzie wynosił "mniej niż 10 proc. wartości nieruchomości".
Pod jego nieobecność w Warszawie inny urzędnik Ministerstwa Finansów w TVP 1 w głównych "Wiadomościach" na pytanie, czy podatek może wynosić 10 proc., odpowiedział: "Może".
Opozycja zrobiła z tego aferę i było po projekcie podatku katastralnego.
Szczęśliwie nie ma tego podatku do tej pory.
A wystarczyło zadać proste pytanie: Jaka będzie wysokość podatku katastralnego?
W 2008 r. zdałem w KNF inne proste pytanie: Ile PTE zebrały opłat od 1999 ?
Okazało się, że żaden dziennikarz tego pytania przez kilka lat nie zadał.
Odpowiedź: PTE zebrały od 1999 do końca 3. kwartału 2008 r. aż 9,4 mld zł opłat, była dla mnie szokująca.
Do dziś PTE zdarły 14 mld zł opłat.
To rozbój w biały dzień.
Jerzy Kajewski