Efekty prostych pytań
W 1994 r. moje publikacje w dzienniku "Życie Warszawy" przyczyniły się do wstrzymania prac nad podatkiem katastralnym. Jako pierwszy zadałem proste pytanie: Jaka będzie wysokość tego podatku? W 2008 r. postawiłem KNF inne proste pytanie: Ile PTE zebrały opłat od 1999? Odpowiedź na nie doprowadziła do obniżki jednej z tych opłat.
W czerwcu 1994 r. moje publikacje w dzienniku "Życie Warszawy" przyczyniły się do wstrzymania prac nad podatkiem katastralnym.
Jako pierwszy dziennikarz zadałem proste pytanie: Jaka będzie wysokość podatku katastralnego?
W autoryzowanym wywiadzie prof. Witold Modzelewski, wówczas wiceminister finansów, powiedział, że podatek będzie wynosił "mniej niż 10 proc. wartości nieruchomości".
Pod jego nieobecność w Warszawie inny urzędnik Ministerstwa Finansów w TVP 1 w głównych "Wiadomościach" na pytanie, czy podatek może wynosić 10 proc., odpowiedział: "Może".
Opozycja zrobiła z tego aferę i było po projekcie podatku katastralnego.
Szczęśliwie nie ma tego podatku do tej pory.
A wystarczyło zadać proste pytanie: Jaka będzie wysokość podatku katastralnego?
Latem 2008 r. zdałem w Komisji Nadzoru Finansowego inne proste pytanie: Ile PTE zebrały opłat od 1999 roku?
Okazało się, że żaden dziennikarz tego pytania przez kilka lat nie postawił.
Odpowiedź, którą sam znalazłem w dokumentach, bo KNF nie podliczyła dla mnie sumy opłat, była szokująca.
PTE zebrały od 1999 do końca 3. kwartału 2008 r. aż 9,4 mld zł opłat
Odpowiedź na moje pytanie wywołała dyskusję o OFE i doprowadziła do obniżki wysokości maksymalnej opłaty od składek pobieranej przez PTE z 7 proc. do 3,5 proc. od 1 stycznia 2010 r.
Przy nowelizacji ustawy zniesiono jednak ograniczenie opłaty za zarządzanie. W rezultacie PTE w 2010 r. zarobiły niewiele mniej niż w 2009 r.: aż 1,6-1,7 mld zł.
Do dziś PTE zdarły z przyszłych biednych emerytów ponad 14 mld zł opłat.
To rozbój w biały dzień.
To jeden z argumentów za likwidacją OFE.
O podatku katastralnym w Polsce trzeba też jak najszybciej zapomnieć.
Jerzy Krajewski