Artykuły

Dobrowolność ubezpieczeń społecznych

Trzeba wprowadzić dobrowolność ubezpieczeń społecznych: emerytalnych, rentowych, chorobowych i zdrowotnych w ZUS i KRUS oraz znieść obowiązek rozliczania i płacenia podatków i składek na ubezpieczenia społeczne przez pracodawców. Pracodawcy powinni wypłacać wynagrodzenie brutto, a podatki i składki liczyć i płacić pracobiorcy.

 

Po dyskusji z Jarosławem Zielińskim na Facebooku w grupie Komitet Obrońców Demokracji 15 kwietnia 2011 r. doszedłem do wniosku, że potrzebna jest nam duża zamiana w funkcjonowaniu naszej gospodarki.

Trzeba nam więcej wolności, więcej niż wywalczyli Margaret Thatcher i Ronald Reagan, bo inaczej nie wytrzymamy konkurencji z Chińczykami, Hindusami i innymi Azjatami, Afrykańczykami i Latynosami.

Wcześniej postulowałem tylko mały wybór w ubezpieczeniach emerytalnych: ZUS czy OFE i ZUS . Dyskusja z Zielińskim uzmysłowiła mi, że warto, by wszystkie ubezpieczenia społeczne były dobrowolne.

Zieliński napisał, że gdyby milion osób wystąpił z ZUS, to ta instytucja zbankrutowałaby, że nie ma żadnych aktywów.
Odpowiedziałem mu, że to nieprawda, że ZUS poradziłby sobie z tym, że ma wielkie aktywa: potęgę podatników i ubezpieczonych, którzy mają obowiązek sfinansować zobowiązania ZUS.

To dzięki tej dyskusji z Zielińskim mogłem na Kongresie Nowej Prawicy z przekonaniem powiedzieć, że trzeba:
Wprowadzić dobrowolność ubezpieczeń społecznych: emerytalnych, rentowych, chorobowych i zdrowotnych.
Znieść obowiązek rozliczania i płacenia podatków i składek na ubezpieczenia społeczne przez pracodawców. Pracodawcy powinni wypłacać wynagrodzenie brutto, a podatki i składki liczyć i płacić pracobiorcy.

"Trzeba wprowadzić dobrowolność wszystkich ubezpieczeń społecznych, w tym KRUS", powiedziałem.

I dwa tysiące ludzi biło mi brawo.

"Jestem synem rolnika. Mój ojciec, gdy wprowadzano obowiązkowy KRUS, pytał: "Skoro KRUS jest taki dobry, to dlaczego jest obowiązkowy?", dodałem.

I znowu brawa.

A co Wy, moi czytelnicy, o tym myślicie?

Jan Filip Libicki, poseł PJN, proponuje podzielnie ZUS i sprywatyzowania w częściach, jak to wcześniej zrobiliśmy z bankami.

Uważam, że to złe rozwiązanie.

Lepiej wprowadzić dobrowolność wszystkich ubezpieczeń, pozostawić ZUS i KRUS w państwowych rękach oraz pozwolić firmom ubezpieczeniowym zaproponować pracobiorcom, rolnikom i przedsiębiorcom ubezpieczenia emerytalne, rentowe, zdrowotne, chorobowe.

PZU, Warta, Aviva, Allianz, ING, Generali … z chęcią wejdą w ten biznes.

Kto będzie chciał, będzie korzystał z usług ZUS, ktoś innych z KRUS, a niektórzy wybiorą ubezpieczenia w prywatnych firmach.

Część założy towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych.

A część w ogóle nie będzie korzystała z ubezpieczeń emerytalnych, rentowych, chorobowych i zdrowotnych, godząc się na to, że nie będzie miała emerytur z ubezpieczalni, w przypadku wypadku – renty, lekkiej choroby – dochodów, a za usługi lekarzy i szpitali zapłaci z własnej kieszeni.

Trudno mi oszacować, ile takich osób byłoby.

Ja jakieś ubezpieczenie wykupiłbym, ale w rozsądnej cenie z rozsądnym zakresem ubezpieczenia. Najchętniej w TUW.

A co Wy byście zrobili, gdyby wprowadzono dobrowolność ubezpieczeń społecznych?

Czy wiecie, jak tanio można byłoby zrobić badanie opinii publicznej w tej sprawie na reprezentatywnej grupie Polaków?

Nasz Instytut Lokalnego Biznesu sfinansowałby takie badanie.

Wyniki takich badań potrzebne są nam do oszacowania kosztów budżetowych takich zmian. Istotne jest tu, ile osób zdecydowałoby się opuścić ZUS i KRUS.

Rozmawiałem o tym z dr. hab. Krzysztofem Rybińskim na Kongresie Nowej Prawicy. Poprosił, bym przysłał symulację takich zmian.

Jego zdaniem, by załatać dziurę w budżecie po wprowadzeniu dobrowolności ubezpieczeń społecznych trzeba byłoby podwyższyć VAT do 40 proc.

Wydaje mi się, że się myli, że potrzebna byłaby mniejsza podwyżka podatków.

Do symulacji potrzebne mi są jednak założenia, ile osób opuściłoby ZUS i KRUS, gdyby stały się dobrowolne.

Zapraszam do dyskusji na ten temat na Facebooku w grupie "Dobrowolność ubezpieczeń społecznych".

Jerzy Krajewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *