Kto zbudował nasze lśniące miasto na wzgórzu
Najwybitniejszym budowniczym naszego lśniącego miasta na wzgórzu, naszego najfajniejszego państwa na świecie, był Władysław Gomułka.
On sam jeden, siłą swojej mądrości, woli, charyzmy i charakteru powstrzymał komunizm w Polsce.
W latach 1944-1945 dał chłopom ziemię, przeprowadzając głęboką reformę rolną (liberała razi naruszenie prawa własności, ale społecznie reforma przyniosła dobre efekty, była naprawieniem wiekowych krzywd, bo przecież normańskiego pochodzenia szlachta zdobyła ziemię przemocą, rabując ją ogniem i mieczem z rąk Słowian, którzy zamieszkiwali tereny między Odrą a Bugiem od VI i VII wieku naszej ery).
Powstrzymał kolektywizacją rolnictwa w 1956 r., dzięki czemu miliony polskich chłopów zachowało wolność.
Powstrzymał brutalną walkę z Kościołem katolickim, dzięki czemu do tej pory możemy publicznie organizować obrzędy religijne, np. procesje Bożego Ciała.
Powstrzymał socrealizm w kulturze i nauce.
Otworzył Polskę na świat. Przecież to jego ekipa kupiła licencję na produkcję samochodów FIAT w Warszawie.
Drugim wybitnym budowniczym naszego lśniącego miasta na wzgórzu był Jan Paweł II. On dał nam więcej pewności siebie, dał nam odwagę. Choć bardzo dużo za to zapłaciliśmy.
Ta odwaga i pewność siebie sprawiły, że prowokacja polityczna przeciw Edwardowi Gierkowi, zorganizowana latem 1980 r. przez Stanisława Kanię, Wojciecha Jaruzelskiego i radzieckich, wymknęła się spod ich kontroli. Powstała 10-milionowa Solidarność, co zagroziło władzy PZPR w Polsce i porządkowi jałtańskiemu w Europie.
Uważam, że ten bunt był szaleństwem.
Ale jakie to było piękne szaleństwo, dlatego czasami mam kłopot z jego wyważoną oceną.
Cena za nie była jednak olbrzymia – załamanie gospodarki.
Nie byłaby tak wielka, gdyby nie restrykcje gospodarcze Zachodu. Z ich powodu nie lubię Ronalda Reagana.
Nasze straty z powodu restrykcji w rachunku ciągnionym w latach 1982-2012 wynoszą kilkaset miliardów dolarów.
Wojciech Jaruzelski, wprowadzając stan wojenny, nie przypuszczał, że Zachód zerwie współpracę gospodarczą z Polską, godząc się na straty z tego powodu.
Okazało się jednak, że polityka jest ważniejsza niż biznes.
Polityka Ronalda Reagana była bardzo dotkliwa dla Polaków, chciał nas wziąć głodem, dlatego jego pomnik w Warszawie powinno się zniszczyć.
Kto jeszcze jest wybitnym budowniczym naszego lśniącego miasta na wzgórzu?
Wskazałby jeszcze Tadeusza Mazowieckiego, za przywrócenie religii do szkół.
Bilans dokonań innych polityków ostatnich 20 lat nie jest wyraźny.
Cieszę się z lśniącego miasta na wzgórzu.
Ale wiem, że w sporej części zostało zbudowane na kredyt, że do bankructwa nie jest daleko.
Jedną z przyczyn wielkiego zadłużenia są restrykcje Zachodu w latach 80. XX wieku. Wtedy w wyniku inflacji wyparowała część składek emerytalnych i rentowych w ZUS.
Ale najważniejszą przyczyną wielkich długów jest życie ponad stan. A za to winę ponosi cała klasa polityczna.
Musimy żyć skromniej i oszczędniej.
Najlepiej, by jak najwięcej osób i rodzin żyło na własny rachunek bez pomocy gmin i państwa.
Trzeba wprowadzić dobrowolność wszystkich ubezpieczeń społecznych i komunikacyjnych.
Uczyć ludzi odpowiedzialności za własne życie.
Zbudowaliśmy fajne państwo.
Dbajmy więc o nie, ratujmy przed bankructwem.
Wybitnymi budowniczymi naszego lśniącego miasta na wzgórzu są przedsiębiorcy i biznesmeni.
To oni tworzą realne miejsca pracy, czyli takie przynoszące dochód na globalnym rynku.
Szczególny szacunek mam wobec tych, którzy z niczego stworzyli wielkie firmy.
Spotykam takich ludzi na naszych konferencjach.
To są bohaterowie naszych czasów.
Bohaterowie, którzy są pomiatani przez polityków i urzędników.
Politycy zaskakują ich nagłymi zmianami przepisów. Wymyślają jakieś durne nakazy i zakazy. A urzędnicy na ich podstawie dręczą naszych bohaterów.
Trzeba skończyć z dręczenie przedsiębiorców. Trzeba ich stawiać młodym ludziom jako wzór do naśladowania.