Artykuły

Opłaty PTE mają być obniżone z 7 do 3,5 proc.

"Opłaty pobierane przez PTE jeszcze w tym roku  powinny zostać obniżone z 7 do 3,5 proc. Dzięki temu w kieszeniach ubezpieczonych, tylko w 2010 r., zostanie ponad 700 mln zł", powiedziała  PAP minister pracy Jolanta Fedak z PSL.  Czeka ją ciężki bój o te miliardy złotych dla Polaków. Lobby PTE łatwo nie odpuści, a jest potężne.

 

Obniżenie opłaty, potrącanej przez towarzystwa emerytalne od każdej składki płaconej na przyszłą emeryturę przewidziane jest w projekcie nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych, który resort pracy przekazał w piątek Radzie Ministrów.

Minister pracy Jolanta Fedak powiedziała, że "jest zdeterminowana doprowadzić do uchwalenia nowelizacji". "Jest to możliwe nawet w ciągu miesiąca" – oceniła.

"To wysoce niewłaściwe, aby towarzystwa zarządzające publicznymi pieniędzmi w dobie kryzysu gospodarczego bogaciły się kosztem przyszłych emerytów" – powiedziała Fedak.

Zgodnie z szacunkami resortu pracy, w efekcie nowelizacji, wpływy PTE spadłyby w 2010 r. o 723 mln zł. W latach 2011-2013 corocznie będą spadały o 600 mln zł.

Obecnie PTE pobierają od każdej składki płaconej przez ubezpieczonego opłatę wynoszącą maksymalnie 7 proc. Oznacza to, że od każdego 1000 zł, wpłacanego na przyszłą emeryturę, 70 zł trafia do PTE, tylko 930 zł na konto ubezpieczonego. Opłata ta, zgodnie z aktualną ustawą o funduszach emerytalnych, ma być stopniowo obniżana, ale wielkość 3,5 proc. osiągnęłaby dopiero za pięć lat, w 2014 r.

Projekt resortu pracy skraca ten okres do kilku miesięcy. Proponuje bowiem, aby opłata wynosiła 3,5 proc. od pierwszego dnia miesiąca następnego po upływie trzech miesięcy od ogłoszenia nowelizacji ustawy w Dzienniku Ustaw.

"Teraz wszystko zależy już od tego, jak szybko rząd przyjmie projekt i jak szybko Sejm uchwali ustawę. W interesie wszystkich przyszłych emerytów powinno to nastąpić jak najszybciej" – powiedziała minister Fedak.

W myśl projektu nowelizacji ograniczona miałaby być także wysokość opłat, jakie mogą pobierać PTE za zarządzanie OFE. Ministerstwo proponuje, aby w sytuacji gdy aktywa funduszu emerytalnego nie przekraczają 8 mln zł, miesięczna opłata za zarządzanie wynosiła 0,45 proc. wartości tych aktywów. Jeżeli aktywa wynosiłyby od 8 mln zł do 20 mln zł, towarzystwo emerytalne pobierałoby miesięczną opłatę w wysokości 3,6 mln zł plus 0,04 proc. od nadwyżki ponad 8 mln zł. Gdyby aktywa przekroczyły 20 mld zł, opłata nie mogłaby przekroczyć 8,4 mln zł miesięcznie.

Projekt nakłada na OFE obowiązek dostosowania ich statutów do nowych przepisów. Wnioski o zezwolenie na zmianę statutu OFE będą musiały złożyć nie później niż 45 dni od daty ogłoszenia nowelizacji.

Jak powiedziała PAP prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych Ewa Lewicka "skokowe obniżenie w trakcie roku jednorazowej opłaty, jaką płacą przyszli emeryci do PTE z 7 do 3,5 proc., jest niedozwoloną ingerencją w działalność gospodarczą". Na poparcie swojego zdania wskazała ekspertyzy prof. Michała Kuleszy z Uniwersytetu Warszawskiego oraz prof. Mariusza Jabłońskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Lewicka negatywnie oceniła też zawartą w projekcie propozycję ograniczenia opłaty, jaką mogą pobierać PTE za zarządzanie OFE. "Powoduje ona, że ci, którzy lepiej zarządzają funduszem emerytalnym, byliby karani, zamiast nagradzani" -powiedziała Lewicka.

Według danych ministerstwa pracy, na 31 grudnia 2008 r. wartość aktywów netto wszystkich funduszy emerytalnych wyniosła 138,3 mld zł. Liczba członków OFE na 31 grudnia 2008 r. Wynosiła 13,8 mln osób.

źródło:  PAP za www.bankier.pl

Nasz komentarz:

Brawa dla pani minister Jolanty Fedak z PSL, że stara się obniżyć opłaty pobierane przez PTE.

Czeka ją jednak ciężka walka z lobby zagranicznych towarzystw ubezpieczeniowych i banków komercyjnych, właścicieli PTE 

Media są na ich usługach, co pokazał artykuł w "Rzeczpospolitej", klasyczny przykład manipulacji.

Do odbiorców  prasy, radia i telewizji od kilku miesięcy nie może przebić się informacja o tym, że PTE zdarły z przyszłych biednych emerytów 10 mld zł opłat. Podsumowałem te opłaty w październiku 2008 r. Byłem zaskoczony, że nikt wsześniej przede mną tego nie zrobił. Żaden dziennikarz nie prosił Komisji Nadzoru Finansowego o takie zbiorcze dane.

Wysłałem dane o 10 mld opłat do 400 dziennikarzy, zajmujących się sprawami ekonomicznymi. Informacja o tym mignęła na www.wp.pl oraz www.interia.pl. W prasie, radio i telewizjach nie trafiłem na nią. Jakby nadal działała cenzura.

Walka o obniżenie opłat PTE będzie ciężka. Nie będzie zmiłowania. Gra toczy się o miliardy złotych.

Najlepsze cyngle w mediach zbierają już materiały do kompromitowania pani Jolanty Fedak i PSL.

Zobaczymy, kto ją wygra.  

Wynik tej wojny pokaże, kto tak naprawdę rządzi naszym państwem.

Czy nasi reperezentanci w parlamencie i prezydent?

Czy globokoncerny finansowe?

Osobiście obstawiam ustępstwa wobec globokoncernów, bo duża część polskich polityków korzysta z ich wsparcia finansowego i medialnego.

Poszedłbym w walce o interesy ubezpieczonych dalej.

Trzeba  uchwalić ustawę, która jak najszybciej przeniesie aktywa obowiązkowo ubezpieczonych z powszechnych towarzystw emerytalnych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wraz z zapisami na indywidualnych  kontach emerytalnych i zakazać ZUS-owi inwestowania pieniędzy ubezpieczonych w akcje i inne ryzykowane papiery. Obowiązkowe składki powinny być lokowane w bankach lub inwestowane w skarbowe papiery wartościowe.

Choć uważam, że najtańsze i najbardziej efektywne dla naszego społeczeństwa byłoby przeniesienie wszystkich aktywów z indywidualnych kont emerytalnych w PTE na indywidualne  konta emerytalne w ZUS, dopuszczam wprowadzenie wyjątków od tej zasady.

Nasze społeczeństwo przy koncepcją z samym ZUS nie musiałoby ponosić kosztów utrzymania PTE. A przecież szkoda każdego miliarda w ciągu następnych 20-30 lat na ich funkcjonowanie.

Ale skoro PTE już są i mają spore zasługi w rozreklamowaniu reformy emerytalnej oraz pobierają mniejsze niż TFI opłaty za zarządzanie, to mogłyby dalej funkcjonować. Ich klientami zostaliby świadomi ryzyka ubezpieczeni, którzy decydowaliby się na zostanie w PTE.

Trzeba wprowadzić zasadę,  że aktywa z indywidualnych kont emerytalnych w PTE są przenoszone na indywidualne konta emerytalne w ZUS, z wyjątkiem aktywów osób, które zdecydują się pozostać w PTE. Osoby takie powinny wysłać w tej sprawie pisemne oświadczenie listem poleconym do ZUS. Miałyby na to  np. 3 miesiące. Gdyby takie oświadczenie do ZUS nie płynęło, środki z PTE zabierane byłyby na konta w ZUS.

Nowi ubezpieczeni z zasady otrzymywaliby indywidualne konta emerytalne w ZUS, chyba że wysłaliby pisemne oświadczenie listem poleconym do ZUS, że chcą, by ich składki były przelewne do wybranego PTE.

Skończyłoby się losowanie do PTE dla osób, które żadnego nie wybrały.

Takie działanie zwiększyłoby konkurencję na rynku PTE.  ZUS zacząłby pełnić rolę jednego z PTE i zakładów emerytalnych.

ZUS nie pobierałby żadnych opłat. Inne PTE i zakłady emerytalne musiałyby na to odpowiedzieć, bo inaczej traciłyby klientów.

Takie rozwiązanie jest dla naszego społeczeństwa droższe niż koncepcja z samym ZUS, ale dzięki temu można zachować więcej zasad rynkowych.

Dla tych zasad być może warto poświęcić trochę pieniędzy na opłaty dla PTE i prywatne zakłady emerytalne.

Warto wprowadzić pięcioletni zakaz sprzedaż akcji, które byłyby przejęte przez ZUS z otwartymi funduszami emerytalnymi, co będzie mniej szkodliwe dla giełdy niż ich szybka wyprzedaż.

Właściciele PTE nie będą zadowoleni ze zmian. Część może  domagać się odszkodowań, a to najpotężniejsze w Polsce grupy bankowo-ubezpieczeniowe. Wystarczająco dużo jednak  już zdarli z przyszłych emerytów – 10 mld zł. To kilka razy więcej niż wyłożyli na utworzenie PTE i ich kampanie reklamowe.

Państwo ma wystarczająco dużo instrumentów, by nie wystraszyć się reakcji właścicieli PTE, którzy wiedzieli, że biorą udział w politycznym przedsięwzięciu, jakim była reforma emerytalna, że w przyszłości politycy mogą z niej się wycofać. To ryzyko polityczne pewnie uwzględnili w wysokości pobieranych opłat. Nie należą się im żadne odszkodowania.

Suweren (polskie społeczeństwo) za pośrednictwem Sejmu, Senatu i prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, zmieni przepisy i trzeba będzie je respektować.

Teraz jest właściwy czas na wnioski z doświadczeń. Po 10 latach okazało się, że PTE dla przyszłych emerytów nie zarobiły ani grosza, a dla siebie zgarnęły 10 mld zł opłat. Części elementów reformy emerytalnej trzeba więc zmienić.
 
Jeżeli zapiszemy w ustawie, że ZUS prowadzi indywidualne konta emerytalne, a pieniądze na nie wpływające inwestuje bez pobierania żadnych dodatkowych opłat w polskie skarbowe papiery dłużne lub lokuje w bankach, stworzymy znacznie lepszą sytuację niż obecnie.

Długoterminowe zyski z akcji są niepewne. Zdarza się, że nawet przez kilkadziesiąt lat ich kursy nie wracają do poprzednich wysokich poziomu, jak zdarzyło się w drugiej połowie XX wieku w Japonii. Nie ma więc co mamić niepewnymi dochodami przyszłych emerytów.

Podobnie jest z argumentem, że pieniądze z OFE zasilają nowe firmy. OFE rzadko inwestują w akcje niedużych spółek.

Zaprowadzenie nowego porządku emerytalnego nie będzie kosztowne, a pozwoli przyszłym emerytom zaoszczędzić przynajmniej miliard złotych rocznie na opłatach dla PTE.

W dłuższej perspektywie oszczędności na opłatach będą wynosiły dziesiątki miliardów złotych.

System informatyczny ZUS jest tak rozbudowany, że wprowadzenie kilku dodatkowych funkcji wiele by nie kosztowało.
 
W ZUS  bezpiecznymi inwestycjami  może zajmować się 2-3 doradców inwestycyjnych. Ich koszt to 400-500 tys. rocznie, czyli 6-7 mln zł przez 10 lat.
 
PTE w ciągu 10 najbliższych lat zgarną kolejne  kilkanaście miliardów złotych opłat od przyszłych emerytów.  To tysiąc razy więcej, a efekty ich pracy są niepewne.
 
 
A kto chce ryzykować na giełdzie, może robić to indywidualnie, inwestując tam dodatkowe pieniądze na emeryturę.

Nie ma żadnej unijnej dyrektywy, która nakazuje prowadzenie OFE. W zamożnych krajach Wspólnoty Europejskiej system emerytalny oparty jest na zasadzie solidarności międzypokoleniowej.

Moim zdaniem, system kapitałowy, wprowadzony w Polsce, jest sprawiedliwszy, bo każdy dostaje to, co sobie odłożył na przyszłość. W tym odkładaniu nie musi jednak korzystać z dwóch pośredników (PTE i zakłady emerytalne), którzy pobierają horrendalne opłaty. Wystarczy, że jego pieniądze będzie bezpiecznie lokował ZUS, który następnie w całości będzie wypacał emerytury.

Z względu na zasady rynkowe być  może warto ludziom dać prawo wyboru: czy chcą być tylko z ZUS czy korzystać również z usług PTE i prywatnych zakładów emerytalnych.

Jerzy Krajewski

Więcej na ten temat:

Jak media oszukują ludzi w sprawie OFE

Związkowcy: ściąć prowizje OFE

OFE straciły wszystko, co zarobiły

Składki wpłacone do PTE realnie straciły na wartości – jako pierwszy w Polsce policzyłem w tym artykule wysokość opłat pobranych przez PTE.

Grozi nam katastrofa finansowa

Nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji

Kupujcie dolary i euro

Kiedy zbankrutuje nasze państwo?

Plan antykryzysowy dla Polski

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *