Kryzys pokazuje, że kapitał ma jednak narodowość
"Dopiero światowy kryzys finansowy sprawił, iż do wielu, również ekonomistów, dociera, że kapitał, wbrew szerzonej przez lata propagandzie, zna jednak swoją narodowość", podał "Nasz Dziennik".
"Należy stwierdzić, że obecna struktura sektora bankowego w Polsce nie jest korzystna wobec rozprzestrzeniającego się kryzysu finansowego. O ile dotychczas duże grupy europejskie były postrzegane jako ostoja stabilizacji i wyraźne wzmocnienie fundamentów polskiego sektora bankowego, to obecnie mogą mieć destabilizacyjny wpływ na nasz rynek. Istnieje ryzyko przenoszenia za pośrednictwem banków zagranicznych negatywnych zjawisk niepewności i destabilizacji na polski rynek finansowy, bowiem to decyzje strategiczne podejmowane przez spółki-matki będą wpływać na zmiany instytucjonalne na polskim rynku". Zdania te pochodzą z podsumowania seminarium zorganizowanego w grudniu przez fundację Balcerowiczów: Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, opublikowanego w połowie stycznia na stronie internetowej CASE.
Dopiero światowy kryzys finansowy sprawił, iż do wielu, również ekonomistów, dociera, że kapitał, wbrew szerzonej przez lata propagandzie, zna jednak swoją narodowość.
Refleksje takie mieli również uczestnicy organizowanego Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, którzy spotkali się na seminarium "Rozwój bankowości transgranicznej a konkurencyjność sektora bankowego w Polsce".
"Wprawdzie sytuacja w polskim sektorze bankowym w obszarze płynności rynków, wyposażenia banków w kapitał oraz ich bezpieczeństwa jest nieporównywalnie lepsza niż w krajach Europy Zachodniej, jednak zachodzi obawa, że banki zagraniczne mogą wysysać płynność z rynku polskiego i zasilać wolnymi środkami finansowymi kraje macierzyste. Warto podkreślić, że działanie banków zagranicznych poprzez oddziały jest dużo bardziej sprzyjające dla tego typu praktyk niż w przypadku spółek zależnych. W przypadku oddziałów banków zagranicznych brak jest jakichkolwiek obostrzeń transferu środków między oddziałem a centralą. Oznacza to, że depozyty zgromadzone w oddziałach zagranicznych instytucji kredytowych mogą być bez problemu transferowane do kraju macierzystego" – czytamy w podsumowaniu dyskusji.
Jak zaznaczono: "W obecnych warunkach, z uwagi na relatywnie małą pulę zgromadzonych przez oddziały depozytów klientów, nie wydaje się, aby takie działania były prowadzone na większą skalę i mogły zagrozić bezpieczeństwu i płynności rynku polskiego. Sytuacja jednak może się zmienić, jeśli wzrośnie ekspansja oddziałów zagranicznych na rynku depozytowym, między innymi poprzez konkurencyjne zasady gwarantowania depozytów bez żadnych ograniczeń co do kwot i innych warunków".
Teraz ciągle jeszcze banki zagraniczne w Polsce obecne są przede wszystkim nie przez swoje oddziały, lecz spółki zależne – banki kupione w procesie prywatyzacji. Ekspansja oddziałów jest jednak coraz bardziej agresywna. Jak podano w informacji po seminarium: "Oddziały banków zagranicznych w ciągu ostatniego roku charakteryzują się trzy razy szybszą, niż cały sektor bankowy, dynamiką rozwoju i w rezultacie rośnie ich znaczenie w polskim sektorze bankowym", m.in. kredyty udzielone przez oddziały wzrosły o 95 proc., a depozyty o 71 procent.
AKW
źródło: "Nasz Dziennik" za www.bs.net.pl