Część OFE pobrała więcej za zarządzanie
Z początkiem tego roku spadły prowizje pobierane przez fundusze emerytalne. Jednak część przyszłych emerytów zapłaci wyższą opłatę za zarządzanie – ustaliła "Gazeta".
Z 7 do 3,5 proc. spadła opłata od składki. Ograniczona została też prowizja za zarządzanie dla największych funduszy. Dzięki temu w kieszeniach przyszłych emerytów zostanie w tym roku ponad 550 mln zł.
Ustawa zniosła jednak limit opłat, jakie fundusze mogą pobierać za zarządzanie pieniędzmi klientów. Miały one obowiązywać do końca roku i były zapisane w statutach OFE.
Z wyliczeń Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że dzięki tej zmianie OFE zarobią w 2010 r. o 118 mln zł więcej. Mniej przyszli emeryci zaczną płacić za zarządzanie dopiero od 2011 r.
OFE już wcześniej próbowały zmienić te zapisy. Ale za każdym razem KNF odrzucał ich wnioski. Tłumaczył, że stracą na tym ich klienci, bo zapłacą wyższe opłaty.
Sytuacja zmieniła się po zmianie przez rząd zasad naliczania opłaty za zarządzanie.
Trzy OFE – Amplico, Generali i ING – wystąpiły o zniesienie zapisanych w swoich statutach limitów. I wszystkie tę zgodę w listopadzie ubiegłego roku dostały.
– Zapisy o limitach zniosła ustawa, Komisja musiała to zatwierdzić – tłumaczy Łukasz Dajnowicz z KNF. Przypomina, że klienci OFE i tak zyskają dzięki obniżeniu opłaty od składki.
Co na to OFE? – Opłaty za zarządzanie nie podnieśliśmy, znieśliśmy tylko limit, który i tak by zniknął z końcem tego roku – mówi Paweł Wróbel, rzecznik Generali. Przypomina, że jego fundusz nie mógł pobierać od swoich klientów więcej niż 11 mln zł miesięcznej opłaty za zarządzanie. – Gdybyśmy zachowali ten limit, to biorąc pod uwagę obniżkę opłaty od składki, moglibyśmy zacząć przynosić straty – tłumaczy.
Wtóruje mu wiceprezes towarzystwa ING Grzegorz Chłopek. – Zmieniono warunki gry i musieliśmy się do nich dostosować – przekonuje. Jego zdaniem nie można rozdzielać opłaty od składki od opłaty za zarządzanie. – W sumie w tym roku nasi klienci zapłacą znacznie niższe prowizje niż w roku ubiegłym – przekonuje.
Przedstawiciele Amplico nie zgodzili się na rozmowę z "Gazetą". W przesłanym komunikacie napisali, że "opłaty za zarządzanie są zgodne z przepisami, które weszły w życie w dniu 1 stycznia 2010 r.".
źródło: www.wyborcza.biz
Nasz komentarz:
Globokoncerny finansowe mają niezły lobbing.
Politycy, pod wpływem krytyki mediów, obniżyli opłaty od składek.
Przy okazji znieśli jednak limit opłaty za zrządzanie, a te okropne PTE wykorzystały to do podwyższenia opłat.
Jasno widać, że PTE Amplico, Generali i ING to zwykłe łobuzy, zdziercy. Traktują nas jak dzikusów, z który trzeba zdzierać skórę.
Dużą walizkę pieniędzy, jak to określił wicepremier Waldemar Pawlak, nadal więc trzeba będzie do PTE zanieść.
W 2009 r. do tej walizki dla PTE trzeba było włożyć 1,94 mld zł.
W 2010 r. opłaty od składek i za zarządzanie dla PTE wyniosą, jak szacuję, 1,5 – 1,6 mld zł.
Przez 11 lat wydamy więc na utrzymanie PTE 14 mld zł, a one dla nas realnie nie zarobią ani grosza.
Jerzy Krajewski