Trzeba w Sejmie połączyć rządowy pomysł obniżenie składek do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. z koncepcją PiS, by dać ludziom prawo wyboru: ZUS i OFE czy sam ZUS. Regułą powinno być przeniesienie aktywów z OFE do ZUS Jeżeli ubezpieczony chciałby zostać w OFE, powinien wysłać list polecony w tej sprawie do ZUS.
Klub Prawa i Sprawiedliwości 18 stycznia 2011 r. złożył projekt ustawy umożliwiający Polakom wybór między oszczędzaniem na emeryturę w ZUS lub w Otwartych Funduszach Emerytalnych.
Rząd powinien być wdzięczny tej opozycyjnej partii za wsparcie jego inicjatywy w sprawie zmniejszenia długu publicznego kosztem OFE.
Teraz wystarczy w Sejmie połączyć rządowy pomysł obniżenie składek do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. z koncepcją PiS, by dać ludziom prawo wyboru: ZUS i OFE czy sam ZUS.
Cezary Mech, jeden z twórców systemu OFE, mimo ewidentnej porażki tego projektu, nie potrafi przyznać, że była to błędna koncepcja.
W „Gazecie Finansowej” nadal straszy spadkiem liczby osób w wieku produkcyjnym, co będzie miało zły wpływ na finanse publiczne.
Nie bierze pod uwagę, że system OFE już zrujnował finanse publiczne, wygenerował bowiem 206 mld zł realnego długu, sfinansowanego przez Skarb Państwa za pomocą emisji obligacji.
Mech nadal łudzi nas potencjalnie wyższymi dochodami z rynku kapitałowego.
Nie zauważa, że system OFE może doprowadzić do bankructwa państwa polskiego i załamania rynku kapitałowego w Polsce.
Prowizje PTE to mały problem
Przez 11 lat PTE pobrały ponad 13 mld zł opłat (w październiku 2008 r. jako pierwszy w Polsce policzyłem sumę tych opłat), osiągając olbrzymie zyski.
Większość tych pieniędzy została w naszym kraju, m.in. jako wynagrodzenia akwizytorów i pracowników PTE.
Spora kwota została jednak wytransferowana za granicę w formie dywidendy dla właścicieli PTE, którymi w większości są zagraniczne instytucje finansowe. Łączna dywidenda, jak szacuje Cezary Mech, wyniosła 3 mld zł.
Koszty funkcjonowania samych PTE nie są jednak najważniejszym problemem systemu OFE.
Łatwo można je jeszcze zmniejszyć, obniżając ustawowo opłaty.
Istotniejsze jest to, że system OFE szkodzi wizerunkowi naszego kraju w globalnym rynku finansowym, bo podbija wskaźnik długu publicznego do PKB i zwiększa potrzeby pożyczkowe państwa.
To sprawia, że instytucje finansowe, które kupują polskie obligacje, obawiając się jeszcze większych niż obecnie kłopotów finansowych Polski w przyszłości, domagają się coraz wyższych odsetek od obligacji.
Przy 766 mld zł długu publicznego każdy punkt procentowy kosztów obligacji oznacza 7,7 mld zł wyższe odsetki rocznie.
OFE zabierają kapitał firmom
System OFE szkodzi też przedsiębiorstwom.
Zabiera bowiem duże kwoty z rynku finansowego.
Bez zmian w systemie OFE na jego funkcjonowanie Skarb Państwa musiałby w 2011 r. ściągnąć z rynku finansowego 32-35 mld zł pożyczki: 10-11 mld zł na odsetki od 206 mld zł już zaciągniętych na finansowanie OFE długów i 22-24 mld zł na wpłaty z ZUS do PTE.
Sprawia to, że o kilkanaście mld zł zmniejszyłaby się dostępność kapitału dla firm, bo banki zamiast je finansować kupią za taką kwotę obligacje, wyemitowane na sfinansowanie systemu OFE przez państwo. Za kolejne kilkanaście miliardów złotych obligacje kupią też OFE, co minister finansów nazywa mieleniem pieniędzy.
Negatywny wpływ systemu OFE na wizerunek naszego państwa, koszt finansowania jego pożyczek i dostępność kapitału dla firm jest tak duży, że trzeba szybko i radykalnie zmienić system emerytalny.
Wystarczy w Sejmie połączyć rządowy pomysł obniżenie składek do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. z koncepcją PiS, by dać ludziom prawo wyboru: ZUS i OFE czy sam ZUS. Przy wyborze wprowadzić jednak zapis, że ubezpieczony decyduje, czy chce zostać w OFE.
Regułą powinno być przeniesienie aktywów z OFE do ZUS, np. do 30 czerwca 2011 r.
Jeżeli ubezpieczony chciałby zostać w OFE, powinien wysłać list polecony w tej sprawie do ZUS. Wtedy jego środki zostałyby w OFE.
Proponowałem takie rozwiązanie już w październiku 2008 r.
Można było też jeszcze ustawowo nieco obniżyć PTE opłatę za zarządzanie i opłatę dystrybucyjną.
Takie zmiany miałyby pozytywny wpływ na gospodarkę i stan finansów naszego państwa.
Przez wprowadzenie OFE system emerytalny stał się bardziej kosztowny (zapłaciliśmy 13 miliardów PTE i kilkadziesiąt miliardów na obsługę obligacji, które trzeba było wyemitować) i zagmatwany.
Podobnie zagmatwany jak polisy na życie z funduszami inwestycyjnymi, które odradzam od kilkunastu lat, za co w 1999 r. straciłem stanowisko redaktora naczelnego miesięcznika "Pieniądz".
Na problem ten zwrócił uwagę Jacek Żakowski w „Gazecie Wyborczej”. Ja też radzę kupić osobno prostą polisę na życia i osobno jednostki funduszy inwestycyjnych lub, gdy będzie to możliwe, jednostki uczestnictwa OFE, bo PTE pobierają niższe opłaty niż TFI.
Do systemu emerytalnego wprowadziłbym też do wyboru dla ubezpieczonych proste rozwiązanie kanadyjskie z niską zryczałtowaną składką i niskimi zryczałtowanymi emeryturami. Proponował je już wicepremier Waldemar Pawlak.
Po takich zmianach system emerytalny byłby mniej kosztowny dla naszego społeczeństwa i dawałby ubezpieczonym więcej możliwości wyboru sposobu odkładania na emeryturę.
Jerzy Krajewski, redaktor naczelny Magazynu Przedsiębiorców „Europejska Firma”