Artykuły

Banki w Polsce powinny być pod krajową kontrolą

"Sytuacja, w której banki zagraniczne kontrolujące dwie trzecie aktywów ograniczają kredyt dla przedsiębiorstw, jest niezdrowa. W latach 2009-2010 PKO BP zwiększył swój portfel kredytu dla przedsiębiorstw realnie o 23 proc., a banki spółdzielcze o 36 proc.", napisał Stefan Kawalec.

 

Polski sektor bankowy, inaczej niż w innych dużych krajach Unii, jest zdominowany przez banki kontrolowane z zagranicy. Kapitał, nowoczesne struktury i produkty – takie przez wiele lat były tego atuty. Kryzys finansowy w świecie weryfikuje ten pogląd. Udział banków należących do międzynarodowych grup bankowych jest obecnie zbyt duży, trzeba go zmniejszyć.

Przebieg światowego kryzysu finansowego, nasilający się kryzys zadłużenia rządowego w krajach UE, a także oczekiwane skutki implementacji zasad trzeciej Bazylejskiej Umowy Kapitałowej, uzasadniają istotne przewartościowanie oceny struktury polskiego sektora bankowego. Działania władz regulacyjnych powinny prowadzić do zmian strukturalnych sprzyjających stabilnemu i efektywnemu wypełnianiu przez sektor bankowy funkcji pośrednictwa finansowego, a także służących ograniczaniu ryzyka makroekonomicznego kraju.

W systemach bankowych prawie wszystkich poza Polską największych gospodarek UE dominują banki mające centra decyzyjne w danym kraju. W niemal każdym kraju funkcjonują co najmniej dwa, trzy lub nawet więcej dużych kontrolowanych lokalnie banków. Są to banki prywatne i w znacznym stopniu są one zabezpieczone przed wrogim przejęciem.

W Polsce, która jest siódmą pod względem wielkości PKB gospodarką w Unii Europejskiej, sektor bankowy jest zdominowany przez banki kontrolowane przez zagraniczne grupy bankowe. Banki te posiadają ponad dwie trzecie aktywów sektora bankowego. W początkowym okresie transformacji brakowało w Polsce kompetencji w zarządzaniu bankami w warunkach gospodarki rynkowej i nie było krajowych inwestorów dysponujących kapitałem, mogących stać się kompetentnymi i wiarygodnymi akcjonariuszami kontrolującymi banki.

Dlatego w procesie prywatyzacji dążono do pozyskania wiarygodnych zagranicznych inwestorów strategicznych, mogących zapewnić bankom wsparcie kapitałowe, właściwą kontrolę zarządczą i transfer know-how. Pojawienie się ich w latach 1990-tych przyczyniło się do modernizacji i rozwoju systemu bankowego, miało pozytywny wpływ na rozwój polskiej gospodarki.

Dzisiaj, po ponad 20 latach transformacji, polski rynek finansowy jest na tyle rozwinięty, że nie musi już opierać się na zarządzaniu sprawowanym przez zagraniczne instytucje. Wykształciła się i zdobyła praktyczne doświadczenie duża liczba krajowych menadżerów zdolnych do zarzadzania bankami. Istnieje szeroka grupa profesjonalnych inwestorów instytucjonalnych, przede wszystkim OFE oraz TFI, dysponujących poważnymi kapitałami i posiadających zespoły kierownicze zdolne do fachowej oceny i udziału w profesjonalnym systemie nadzoru właścicielskiego. Istnieje ponadto silna i relatywnie kompetentna infrastruktura nadzorcza.
Banki powinny gromadzić depozyty i udzielać kredytów

Kluczowa dla wzrostu gospodarczego jest zdolność do generowania oszczędności krajowych i ich efektywnego wykorzystania na inwestycje zwiększające produktywność gospodarki. Kapitał zagraniczny pomaga w rozwoju gospodarki najbardziej wtedy, gdy napływa w formie inwestycji bezpośrednich. Kapitał pożyczkowy z zagranicy transferowany poprzez system bankowy, choć może przez pewien okres umożliwić przyspieszenie wzrostu gospodarczego, jest jednocześnie źródłem ryzyka. Napływ zagranicznego kapitału pożyczkowego, szczególnie w przypadku, gdy służy finasowaniu konsumpcji lub nieruchomości, może prowadzić do erozji konkurencyjności i powstawania baniek na rynkach aktywów.

Jak poważne mogą być skutki materializacji tych ryzyk, pokazały doświadczenia Irlandii i krajów bałtyckich, które przy wsparciu środków pożyczkowych z zagranicy osiągały przez pewien okres wysokie tempa wzrostu, ale następnie przeszły gwałtowny kryzys i ich gospodarki dramatycznie się skurczyły. Dlatego kluczową funkcją sektora bankowego jest sprawne i stabilne pośrednictwo finansowe w gromadzeniu krajowych depozytów i kredytowaniu przedsiębiorstw i gospodarstw domowych.

Gospodarka rośnie a kredyt maleje

Dominacja banków zależnych od zagranicznych central zakłóca wypełnianie przez sektor bankowy tej funkcji, co uwidoczniło się w warunkach światowego kryzysu finansowego. Bank będący częścią międzynarodowej grupy bankowej kieruje się w swojej działalności na rynku polskim nie tylko oceną sytuacji i perspektyw polskiej gospodarki oraz własną sytuacją finansową, lecz również sytuacją całej grupy bankowej. W efekcie, problemy w gospodarce kraju macierzystego grupy lub problemy finansowe grupy mogą istotnie zakłócić wykonywanie przez bank zależny funkcji pośrednictwa finansowego w Polsce.

Gdy dotyczy to pojedynczego banku, nie stanowi to poważnego problemu w kraju posiadającym tak konkurencyjny system bankowy jak Polska. Sytuacja staje się poważniejsza, gdy zakłócenia wynikające ze zdarzeń zewnętrznych dotyczą większej liczby banków. W efekcie światowego kryzysu finansowego, USA i państwa Unii Europejskiej, a więc kraje, w których umiejscowione są centrale grup bankowych kontrolujących ponad dwie trzecie aktywów polskiego sektora bankowego, znalazły się w 2009 roku w recesji.

W konsekwencji działające w Polsce międzynarodowe grupy bankowe odnotowały na swoich rynkach macierzystych poważne straty i musiały korzystać z pomocy rządowej. I mimo, że Polska jako jedyny kraj w Europie odnotowała w 2009 roku realny wzrost PKB (o 1,7 proc.), działające w Polsce zagraniczne grupy bankowe ograniczyły kredyt dla polskich przedsiębiorstw.

W roku 2010 nastąpił dalszy realny spadek kredytu korporacyjnego udzielanego prze tą dominującą w polskim sektorze bankowych grupę banków, mimo całkiem przyzwoitego tempa wzrostu realnego PKB (3,8 proc.). Łącznie w latach 2009-2010 PKB Polski wzrósł realnie łącznie o 5,6 proc., natomiast kredyt sektora bankowego dla przedsiębiorstw obniżył się realnie o 6,3 proc, przy czym w grupie banków komercyjnych poza PKO BP realny spadek kredytu dla przedsiębiorstw w tych latach wyniósł łącznie 11 proc.

Do realnego spadku kredytu dla przedsiębiorstw w latach 2009-2010 przyczynił się niewątpliwie osłabiony popyt przedsiębiorstw na kredyt związany z osłabieniem inwestycji, lecz nie był to jedyny czynnik. Wskazują na to różnice w dynamice kredytu dla przedsiębiorstw pomiędzy różnymi segmentami rynku bankowego. W tym samym czasie PKO BP zwiększył swój portfel kredytu dla przedsiębiorstw realnie o 23 proc., a banki spółdzielcze o 36 proc. Dane te są spójne z potocznymi obserwacjami, że w 2009 roku PKO BP jako jedyny z grupy 10 największych banków był skłonny kredytować nowych klientów korporacyjnych.


Łączna dynamika realna w okresie dwóch lata 2009-2010, w proc.

PKB Polski     5,6
Dynamika kredytu dla przedsiębiorstw w całym sektorze bankowym     -6,3
w tym:
PKO BP     22,7
Banki spółdzielcze     36,5
Pozostałe banki komercyjne (tj. bez PKO BP)     -11,0

Źródło: Obliczenia własne na podstawie danych NBP, KNF oraz sprawozdań finansowych banków

Sytuacja, w której banki kontrolujące ponad dwie trzecie aktywów sektora bankowego ograniczają kredyt dla przedsiębiorstw, a rozwojem kredytu korporacyjnego zajmują się lokalne banki, mające niespełna jedną trzecią aktywów sektora, jest niezdrowa i niepokojąca. Z jednej strony ogranicza to w nieuzasadniony sposób dostęp sektora przedsiębiorstw do kredytu. Z drugiej strony, bardzo szybki wzrost kredytu w bankach spółdzielczych i PKO BP rodzi ryzyko problemów z jakością kredytów i strat kredytowych.

Stefan Kawalec. Autor jest prezesem zarządu firmy doradczej Capital Strategy, a także członkiem rad nadzorczych spółek Kredyt Bank i Lubelski Węgiel Bogdanka. Był wiceministrem finansów.

Cały artykuł:  http://www.obserwatorfinansowy.pl/2011/11/02/banki-w-polsce-trzeba-spolonizowac-ale-nie-upanstwowic/?k=bankowosc

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *