Artykuły

Elity zgubiły Polskę

Polska jest już zgubiona. Jest na równi pochyłej. Będzie zwijała się demograficznie, a następnie również gospodarczo. Gdy z nową siłą wybuchnie globalny kryzys gospodarczy, staczanie się Polski przyspieszy. Uderzy w nas też pakiet klimatyczny.

W ciągu najbliższych 30 lat liczba mieszkańców Polski zmniejszy się o kilka milionów. Dyskutować możemy tylko o tym, czy będzie to 5 czy 9 milionów.

Już dziś w Polsce mieszka o 2 miliony mniej osób niż było nas w PRL. Już mamy kryzys demograficzny. Każdego następnego roku będzie się on tylko pogłębiał.

Młodzi Polacy nadal będą wyjeżdżali w poszukiwaniu pracy i lepszych warunków do bogatych krajów Zachodu. To znaczy, że centrum Zachodu, jak wampir, będzie wysysało krew z peryferyjnych krajów Zachodu.

Co wywołało kryzys demograficzny? Zmiany kulturowe, ale również błędy popełnione przez polskie rządy od 1989 r.

To nie jest kryzys, to jest rezultat zmian wprowadzonych przez elity pod 1989 r. W całym okresie PRL mieliśmy bowiem do czynienia z dużym wzrostem demograficznym w Polsce.

Błędem było zaufanie Zachodowi, otwarcie na współpracę z nim, obniżenie ceł i otwarcie naszego rynku na podbój przez zachodnie koncerny produkcyjne i handlowe oraz banki.

Straty z tego powodu to są setki miliardów złotych. W ostatnich 20 latach deficyt w handu zagranicznym wyniósł 800-900 mld w obecnych złotych, a może nawet więcej.

Najgłupsze było wprowadzenie programu Narodowych Funduszy Inwestycyjnych oraz systemu OFE.

O programie NFI trwa wstydliwe milczenie, straciliśmy na nim kilka, może kilkanaście miliardów złotych. Ale jego twórca, Janusz Lewandowski, jest czołowym politykiem partii rządzącej i komisarzem UE.

Na systemie OFE stracili znacznie więcej – kilkadziesiąt miliardów złotych, a może nawet ponad 100 miliardów. Na jego podsumowanie musimy jeszcze poczekać, do czasu gdy zostanie ograniczony o 80-90 proc., co sprawi, że ceny akcji na warszawskiej giełdzie przestaną być sztucznie pompowane przez system OFE.

Te straty sprawiły, że musimy utrzymywać wysokie opodatkowanie pracy (składki ubezpieczeń społecznych są w Polsce jednymi z najwyższych w świecie), a w rezultacie dobrych miejsc pracy jest coraz mniej. Młodzi ludzie nie mają pracy, nie mają pieniędzy, nie chcą więc płodzić dzieci w Polsce, emigrują na stałe za granicę.

Polska wyludnia się i wymiera. Trend jest jasny i nieodwracalny. Nikt już nie jest w stanie nic zrobić. A szczególnie elity, które popełniały błąd za błędem.

Dla kogo więc budujemy autostrady? Biedni emeryci nie będą mieli pieniędzy, by kupić i utrzymać samochód.

Po co nam elektrownia atomowa, skoro zapotrzebowanie na energię elektryczną będzie zmniejszać się, bo będzie w Polsce coraz mnie mieszkańców i coraz mniej energochłonnych miejsc pracy?

Może za dużo w tym wywodzie czarnowidztwa. Obawiam się jednak, że znowu mam rację.

Od jesieni 2008 r. postuluje ograniczenie systemu OFE za pomocą dania ludziom wyboru: ZUS i OFE czy sam ZUS. Od razu zaproponowałem, by osoba, która chce zostać w OFE, w ciągu trzech miesięcy poinformowała o tym listem poleconym.

Pani Krystyna Skowrońska, posłanka PO, nie chciała ze mną o tym rozmawiać w 2010 r. , gdy dałem jej Magazyn Przedsiębiorców "Europejska Firma" z artykułem z taką propozycją.

Poseł PO Sławomir Neumann długo rozmawiał ze mną na ten temat w 2011 r. Nie podjął jednak tematu w Sejmie.

Dopiero po pięciu latach, po stracie kilkudziesięciu miliardów złotych na systemie OFE, rządzący zaproponowali takie samo rozwiązanie, jakie ja przedstawiłem jesienią 2008 r.

Lepiej późno niż wcale.

Dziś jest jednak za późno, by odwrócić fatalny trend demograficzny.

Polska jest już zgubiona. Jest na równi pochyłej. Będzie zwijała się demograficznie, a następnie również gospodarczo.

Gdy z nową siłą wybuchnie globalny kryzys gospodarczy, klasyczny kryzys nadprodukcji, staczanie się Polski przyspieszy.

W Polskę uderzy też pakiet klimatyczny. Za zgodę na niego odpowiada zarówno PO, jak i PiS. Obie partie chciały przypodobać się kanclerz Niemiec, a dziś zapłacimy za to wszyscy.

Pakiet klimatyczny uderzy w naszą gospodarkę, stracimy kolejne dziesiątki tysięcy miejsc pracy. To jeszcze bardziej zmniejszy ochotę do płodzenia dzieci.

Jerzy Krajewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *