Artykuły

Nowy atak na duże sklepy

Image"W piątek wcześniej szerzej nieznana organizacja Klub Gepardów Biznesu, zrzeszająca ponad 520 firm, poinformowała, że także chce napisać nową ustawę hamującą ekspansję hipermarketów w Polsce", podała "Rzeczpospolita". 

Nowy atak na duże sklepy

Trwają prace nad nową ustawą ograniczającą budowę hipermarketów. Nowy projekt, mniej restrykcyjny niż poprzedni, w tym roku może trafić do Sejmu – dowiedziała się „Rz”

– Małe sklepy wymagają ochrony, ich liczba stale spada z powodu zbyt szybkiego rozwoju wielkich sieci – mówi „Rz” Roman Dera, prezes NRZHiU.
 
Nad projektem ustawy pracuje Federacja Organizacji Kupieckich, która zrzesza m.in. Polską Izbę Handlu, Kongregację Handlowo-Przemysłową czy Naczelną Radę Zrzeszeń Handlu i Usług (NRZHiU). Organizacje opracowały wcześniej nowelizację poprzednio obowiązującej ustawy, uchylonej w lipcu przez Trybunał Konstytucyjny. Ich projekt miał doprowadzić do usunięcia jej sprzeczności z konstytucją. Sejm się jednak nim nie zajął, choć jeszcze w lutym zgłosił go Klub PiS.

– Małe sklepy wymagają ochrony, ich liczba stale spada z powodu zbyt szybkiego rozwoju wielkich sieci – mówi „Rz” Roman Dera, prezes NRZHiU. To jednak nie koniec nowych pomysłów.

W piątek wcześniej szerzej nieznana organizacja Klub Gepardów Biznesu, zrzeszająca ponad 520 firm, poinformowała, że także chce napisać nową ustawę hamującą ekspansję hipermarketów w Polsce. „Jeżeli nie znajdzie się w Sejmie 15 posłów gotowych poprzeć interesy małych i średnich przedsiębiorstw, Klub Gepardów Biznesu będzie starał się zebrać 100 tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy” – napisał Jerzy Krajewski, dyrektor klubu.

W przypadku Federacji Organizacji Kupieckich prace są już bardzo zaawansowane, projekt prawdopodobnie odejdzie od obowiązującego wcześniej progu 400 mkw. powierzchni sklepu. Po jego przekroczeniu inwestor musiał uzyskać zgodę władz lokalnych – po przedstawieniu wcześniej wielu analiz i opinii o wpływie obiektu na lokalny rynek pracy, infrastrukturę i środowisko. – Zastanawiamy się jeszcze, czy nie lepiej podnieść granicę do 600 mkw. Jeśli chodzi o analizy wpływu obiektu, to na początku obowiązywania ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym były do niej wpisane, później w toku jakiejś tajemniczej nowelizacji zostały jednak usunięte – dodaje Dera.

Organizacje pracują nad nowelizacjami jeszcze innych ustaw – jak tej o zwalczaniu nieuczciwych praktyk rynkowych, terminach płatności za faktury, które dzięki wystawianiu faktur korygujących są ciągle przedłużane ponad obowiązujący termin 30 dni. Ich zdaniem także inne prawa 2,8 mln małych i średnich firm działających w Polsce są nagminnie naruszane i najlepiej ochroniłaby je specjalna ustawa. Obecnie organizacje rozmawiają z klubami poselskimi o możliwości poparcia w Sejmie ich inicjatywy.

– Projektu jeszcze nie widzieliśmy, ale na pewno źle się stało, że ustawa WOH została przez Trybunał uchylona, punktów spornych było tylko kilka. Ta materia wymaga uregulowania ustawowego, mniejsze firmy muszą być w jakiś sposób chronione – uważa Adam Abramowicz, poseł PiS.

Ustawa WOH weszła w życie niemal dokładnie rok temu, wprowadzając spore zamieszanie w strategiach nie tylko sieci, ale zwłaszcza deweloperów centrów handlowych. Zablokowała bowiem budowę sklepów o większej powierzchni niż wspomniane 400 mkw. – zarówno spożywczych, jak i meblowych czy też salonów samochodowych. Dlatego już kilka dni po jej uchyleniu w lipcu wiele firm nie tylko zagranicznych, jak Tesco, Carrefour czy Ikea, ale także rodzimych, m.in. POLOmarket, zapowiedziało od razu powrót do wcześniej wstrzymanych inwestycji. Tylko w przypadku Ikei zablokowane projekty mają wartość 1 mld euro, natomiast, jak oszacowała Polska Rada Centrów Handlowych, z powodu obowiązywania ustawy stanęło ok. 50 projektów galerii wartych nawet 4 mld euro.

Pomysł ponownego wprowadzenia ograniczeń w rozwoju branża ocenia jednoznacznie. – Zasady funkcjonowania rynku ustalił wyrok TK i jakiekolwiek próby powrotu do podobnych pomysłów to działanie bezcelowe – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji zrzeszającej największe zagraniczne sieci działające w naszym kraju.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.mazurkiewicz@rp.pl Ten adres e-mail jest ukrywany przed spamerami, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce, by go zobaczyć

źródło: "Rzeczpospolita" z 8 września 2008 r. str. B1

 

Więcej na ten temat:

Nowy atak na duże sklepy

"Rzeczpospolia" broni interesów wielkich sieci supermarketów

Supermarketom stanowcze nie

http://www.wprost.pl/ar/137946/USA-bezrobocie-najwyzsze-od-5-lat/

Napiszemy nową ustawę o WOH

Nikt nie bronił interesów małych i średnich firm

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie hipermarketów

Prezydent Portugalii otworzy tysięczną Biedronkę

Przykład PR wielkich sieci handlowych

Hipermarkety jak buldożery

Wspierajmy się nawzajem

 

Z Jakubem Szulcem, posłem Platformy Obywatelskiej, rozmawia Jerzy Krajewski

Jest Pan za szybkim anulowaniem ustawy o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych (WOH). Czy wie Pan, jakie są skutki dynamicznej ekspansji sieci hipermarketów dla małych i średnich firm handlowych i produkcyjnych, małych miast i stanu bezrobocia?

Czy wie pan, jakie będą skutki ekspansji sieci handlowych za pomocą małych marketów w małych miastach?

Małe markety nie dają im takiej przewagi konkurencyjnej jak centra handlowe. Czy to prawda, że PSL nic chce anulowania tej ustawy?

Rzeczywiście, nasz koalicjant ma wątpliwości w tej sprawie.

Rozumiem interesy PSL. Rozwój sieci hipermarketów bije w małe i średnie firmy handlowe i produkcyjne, m.in. z branży rolno-spożywczej. Wiele z nich funkcjonuje na terenach wiejskich i w małych miastach. Działają i pracują tam wyborcy PSL i klienci banków spółdzielczych. Dla sieci hipermarketów liczą się głównie wielcy dostawcy, dla małych brakuje miejsca ma półkach. Tak dzieje się na całym świecie. Gdy w amerykańskim miasteczku Wal-Mart otwiera hipermarket, lokalny biznes odczuwa to jak wybuch bomby atomowej. Rozwój sieci hipermarketów sprawia, że upadają nie tylko regionalne firmy handlowe, w kłopoty wpadają też mali i średni producenci, bo kurczą się im kanały dystrybucji. To jest gra w monopol, gdzie na końcu rządzą sieci hipermarketów i wielcy producenci.

Ludzie chcą jednak kupować w hipermarketach. Nie wierzę, że władze wojewódzkie, które mają decydować o lokalizacji marketów, będą opierać się życzeniom mieszkańców.

Mieszkam na początku Marek koło Warszawy, kilka kilometrów od dwóch wielkich skupisk hipermarketów. Często robię w nich zakupy i jestem z nich zadowolony. Nie oznacza to jednak, że nie powinienem dostrzegać zagrożeń dla naszej gospodarki związanych z ekspansją hipermarketów. Ustawa o WOH tę ekspansję może tylko lekko wyhamować, ale jej nie zatrzyma. Da jednak trochę wytchnienia małym i średnim firmom. Dziękuję za rozmowę

Uwaga: Rozmowa została autoryzowana w połowie czerwca 2008 r. Kilka tygodni później Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ustawa o WOH jest niezgodna z konstytucją. Dyskusja na temat roli sieci hipermarketów w gospodarce trwa jednak nadal.

Cała rozmowa z Jakubem Szulcem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *