Zadłużone banki komercyjne
"Z opublikowanych wczoraj danych NBP wynika, że zagraniczne zadłużenie sektora bankowego wzrosło w czwartym kwartale o 5 mld euro, a w ciągu roku o 15 mld euro", podała "Rzeczpospolita".
– Ale to w znacznej części dług w rodzinie, wobec banków matek. Nie powinno być problemów z rolowaniem tego zadłużenia – twierdzi Wiesław Szczuka.
– Banki matki w czwartym kwartale jeszcze pożyczały, ale już w przypadku przedsiębiorstw widać, że źródło finansowania wysycha. To jest spójne z tym, co widzimy w finansowaniu przedsiębiorstw przez polski sektor bankowy – sytuacja firm będzie coraz trudniejsza – mówi Piotr Ciżkowicz.
Wyraźnie za to spadło zadłużenie zagraniczne sektora rządowego – to wynik sprzedaży polskich obligacji przez zagranicznych inwestorów jesienią zeszłego roku – w ciągu kilku miesięcy udział inwestorów zagranicznych w polskich obligacjach spadł o 20 mld zł. Zagranicznych nabywców zastąpiły polskie banki.
– To klasyczny efekt wypychania, banki wolą nabywać obligacje, a nie przeznaczać tych środków na kredyty – mówi Piotr Ciżkowicz.
Z najnowszych danych resortu finansów wynika, że inwestorzy zagraniczni mieli w polskich obligacjach ulokowane 56,5 mld zł wobec nieco ponad 55,8 mld na koniec 2008 roku.
Sytuacja polskiego długu za granicą nie jest natomiast na tyle poważna, żeby Polsce była potrzebna pomoc instytucji takiej jak MFW. – To bardzo mało prawdopodobny scenariusz, mógłby się zrealizować tylko w przypadku jakiegoś kataklizmu, jak niewypłacalność Rosji – mówi Ryszard Petru, ekonomista SGH.
– Czy taka pomoc będzie potrzebna, zależy od tego, jak pójdzie rolowanie, czyli wydłużanie okresu spłaty długu zapadającego w najbliższych miesiącach – mówi z kolei Wiesław Szczuka, główny ekonomista BRE Banku. Według różnych szacunków w tym roku polski sektor rządowy, bankowy i pozabankowy musi zrolować 50 – 80 mld euro długu.
źródło: www.rp.pl
Więcej na ten temat: