Trendy

Kilka milionów rachunków bieżących

Banki spółdzielcze mają 6,2 miliona klientów, prowadzą 3 miliony ROR-ów, milion rachunków dla firm, wydały prawie 700 tysięcy kart płatniczych i mają 15 proc. bankomatów w Polsce (1450 sztuk, druga co do wielkości sieć w Polsce).

Prezes Krajowego Związku Banków Spółdzielczych  Eugeniusz Laszkiewicz od kilku lat głosi, że banki spółdzielcze mają 10 milionów klientów. Liczba ta wydaje się jednak mało wiarygodna. Nie wiadomo, skąd się bierze. Nie pokazuje też dynamiki w poszczególnych latach.
Danych na ten temat oraz informacji o liczbie  ROR-ów i rachunków dla firm prowadzonych przez banki spółdzielcze nie mają też ani banki zrzeszające, ani NBP. Brak tych informacji sprawia, że banki spółdzielcze nie są uwzględniane w zestawieniach publikowanych przez prasę i portale internetowe. W ten sposób tracą one możliwości taniej promocji. Wiarygodna informacja, że liczba ROR-ów wzrosła w bankach spółdzielczych z 2 do 2,7 mln w okresie od końca 2003 r. do końca 2006 r. wywarłaby pozytywne wrażenie nie tylko na rynku finansowym, ale również w szerokich kręgach potencjalnych klientów.
Obecnie w rankingach według liczby ROR banków spółdzielczych nie ma. W opublikowanym w końcu czerwca 2007 r. przez  portal Bankier.pl raporcie na ten temat z sektora BS były tylko dane z Banku BPS SA, gdzie między końcem I kwartału 2006 r., a końcem I kwartału 2007 r. liczba ROR-ów wzrosła o 0,65 proc. (211 sztuk) do 34 449.
Instytut Bankowości Spółdzielczej próbuje ustalić, ilu klientów mają banki spółdzielcze, ile prowadzą ROR-ów i rachunków dla firm.
Pytanie o to było w ankietach na Konkurs Gepardy Biznesu 2007, które w lutym 2007 r. wysłał do 584 banków spółdzielczych. Niestety, w ciągu następnych 4 miesięcy otrzymaliśmy tylko 31 odpowiedzi z banków dużych (ale nie największych), średnich i małych.

6,2 miliona klientów

Z danych zabranych przez IBS wynika, że liczba klientów banków spółdzielczych wzrosła od końca 2003 r. do końca 2006 r. o 50 proc. Banki miały pewne kłopoty z ustaleniem, kogo należy traktować jako klienta. Dwa banki (Bank Spółdzielczy w Miliczu i Bank Spółdzielczy w Szczuczynie) w rubryce "Liczba klientów"  wpisały kreskę, choć prowadzą rachunki dla osób fizycznych i firm. W naszym zestawieniu w ich przypadku liczba klientów to suma liczby ROR i rachunków bieżących firm.
W części ankiet liczba klientów zbliżona jest do sumy liczby rachunków osób fizycznych i liczby rachunków firm. W innych liczba klientów jest znacznie wyższa od tej sumy, m.in. dlatego, że za swoich klientów niektóre banki uznają również osoby, które mają w nich tylko lokaty, a nawet osoby, które tylko płacą  w nich  rachunki telefoniczne czy za energię elektryczną.
„W podanych przez nas informacjach o liczbie klientów uwzględniliśmy również osoby, które dokonują w naszym banku operacji kasowych, np. opłacają rachunki za dostawy gazu czy energii elektrycznej”, wyjaśnił Jan Grzesiek, prezes zarządu Banku Spółdzielczego w Jarocinie.
Celem badania było określenie liczby klientów banków spółdzielczych i dynamiki jej zmian. Dynamika okazała się wysoka. W trzy lata liczba klientów w badanych bankach spółdzielczych wzrosła o połowę.
Niestety do wyliczeń  IBS ma dane tylko z 31 banków spółdzielczych, co sprawia, że wynik jest obarczony dużym błędem. Warto jednak taką analizę przeprowadzić. Daje bowiem ona do myślenia.
Liczbę klientów sektora można spróbować ustalić na zasadzie ekstrapolacji. Jeżeli liczbę 440 694 klientów 31 banków spółdzielczych, z których mamy dane, podzielimy przez 31, otrzymamy średnią liczbę klientów w jednym banku spółdzielczym  – 14 207. Gdy pomnożymy ją przez 584, otrzymamy liczbę klientów w całym sektorze BS w końcu 2006 r. – 8 296 888.
W tej analizie kluczowa jest odpowiedź na pytanie, czy średnia liczba klientów banków spółdzielczych jest zbliżona do średniej dla próby 31 banków.
Banki spółdzielcze, które przesłały ankietę do IBS, są różnej wielkości – małe, średnie i duże, nie ma największych. Grupa jest więc w miarę reprezentatywna. Reprezentatywność psuje jednak to, że jest to grupa banków lepszych niż przeciętne. Ich osiągnięcia są więc większe, wystają ponad średnią.
W celu zniwelowania tego czynnika, który zakłóca wiarygodność badania, uwzględniliśmy współczynnik 0,75. Po jego wykorzystaniu średnia liczba klientów jednego banku spółdzielczego zmniejszyła się do 10 655. Po pomnożeniu jej przez 584 wyszło, że banki spółdzielcze mają 6 222 520 klientów.
W badanej grupie najwięcej klientów ma Gospodarczy Bank Spółdzielczy w Barlinku. Może też pochwalić się wysoką dynamiką w ich pozyskiwaniu. Oprócz niego w latach 2003-2006 wysoką dynamikę w zdobywaniu klientów miały:  Rejonowy BS w Lututowie, BS w Jarocinie, BS w Skierniewicach, BS w Stalowej Woli, BS w Jabłonce, BS w Przemkowie, BS w Skórczu, BS w Olsztynku i BS w Jedlińsku.           

3 miliony ROR

31 banków spółdzielczych w końcu 2006 r. prowadziło łącznie 214 064 ROR-y.  W trzy lata ich liczba wzrosła o 36 proc.
W badanej grupie najwięcej kont osobistych prowadził Gospodarczy Bank Spółdzielczy w Barlinku, a największą dynamiką w ich otwieraniu mogą pochwalić się BS w Olsztynku, BS w Tczewie,  BS w Jedlińsku, Rejonowy BS w Lututowie i BS w Skierniewicach.
Jeżeli wynik z 31 banków ekstrapolujemy na cały sektor przez proporcje, wyjdzie, że w 584 bankach spółdzielczych w końcu 2006 r. było ponad 4 miliony kont osobistych.  Gdy uwzględnimy wskaźnik 0,75, otrzymamy informację, że banki spółdzielcze prowadzą 3 mln kont osobistych.
Michałowi Macierzyńskiemu z portalu Bankier.pl, który jest autorem raportu na temat ROR-ów w Polsce, liczba ta wydaje się zawyżona. Jego zdaniem banki spółdzielcze prowadzą maksymalnie 2,5 mln kont osobistych. Nawet, gdyby to on miał rację, to i tak banki spółdzielcze byłyby potęga pod tym względem. Ustępowałyby razem tylko Bankowi Pekao SA i PKO BP.
Z danych zebranych przez Bankier.pl z banków komercyjnych wynika, że w końcu I kwartału 2007 r. w Polsce było 18 mln ROR-ów. Jeżeli dodamy do tego tylko 2,5 mln kont osobistych w bankach spółdzielczych, wyjdzie, że w Polsce jest 20,5 mln ROR-ów, a banki spółdzielcze mają ich aż 12 proc., gdy ich  aktywa to tylko 6 proc. aktywów branży bankowej.
Sektor BS ma się więc czym pochwalić, ale nikt o tym nie wie, bo biura marketingu banków zrzeszających nie dostrzegają prostej i taniej możliwości promowania sektora, nie zbierają i nie dostarczają informacji na temat liczby ROR-ów w bankach spółdzielczych do prasy i mediów elektronicznych.
„Chociaż trudno jeszcze mówić o kryzysie, to jednak już od dłuższego czasu przyrost nowych rachunków w największych bankach komercyjnych jest bardzo mały”, napisał Michał Macierzyński. „Sytuację częściowo ratują banki spółdzielcze i SKOK-i. Prawda jest jednak taka, że klienci w mniejszych miastach i na wsiach nie potrzebują rachunku i wystarcza im jedynie założenie lokaty, czy zaciągniecie kredytu. Potwierdza to fakt, że SKOK-i ze swoją 1,6 milionową bazą członków, prowadzą jedynie 325 tysięcy klasycznych kont osobistych. Nieco inna sytuacja ma miejsce w bankach spółdzielczych. W ich przypadku nie ma żadnych wiarygodnych danych na temat liczby prowadzonych rachunków. Okazuje się, że w Polsce nikt nie prowadzi tego rodzaju statystyk. Już sam ten fakt pokazuje, jak bardzo polska bankowość spółdzielcza odstaje od przyjętych na rynku standardów informacyjnych”, podsumował Michał Macierzyński.


Milion rachunków dla firm

31 banków spółdzielczych w końcu 2006 r. prowadziło łącznie 73 858 rachunków dla firm.  W trzy lata ich liczba wzrosła o 36 proc.
W badanej grupie najwięcej takich kont prowadził Rejonowy Bank Spółdzielczy w Lututowie, a największą dynamiką w ich otwieraniu mógł pochwalić się Bank Spółdzielczy  w Stalowej Woli. Szybko rachunków przybywało też w Gospodarczym BS w Barlinku, BS w Skierniewicach, BS w Nowym Tomyślu, BS w Nałęczowie, BS w Przemkowie i  BS w Jedlińsku.
Jeżeli wynik z 31 banków ekstrapolujemy na cały sektor, wyjdzie, że 584 banki spółdzielcze w końcu 2006 r. prowadziły 1,4 miliony rachunków dla firm.  Gdy uwzględnimy wskaźnik 0,75 otrzymamy informację, że banki spółdzielcze prowadzą milion kont biznesowych.
Liczba ta wydaje się zawyżona. W Polsce działa 3 miliony firm. Jest mało prawdopodobne, by jedną trzecią z nich obsługiwały banki spółdzielcze.
Wynik ten może wskazywać, że jednak badana grupa jest mało reprezentatywna dla całego sektora bankowego, że ankiety odesłały wyjątkowo dobre i dynamiczne banki.

694 tys. kart płatniczych

31 banków spółdzielczych w 2006 r. wydało łącznie 49 094 kart płoniczych. W trzy lata ta liczba wzrosła o 161 proc.
W badanej grupie najwięcej kart wydał Rejonowy Bank Spółdzielczy w Lututowie, który może pochwalić się również wysoką dynamiką.  Jeżeli wynik z 31 banków ekstrapolujemy, wyjdzie, że 584 banki spółdzielcze 2006 r. wydały 925 tys. kart płatniczych.  Gdy uwzględnimy wskaźnik 0,75, otrzymamy informację, że  wydały ich 694 tys.
W 2006 r. wydano w Polsce 19 mln kart płatniczych. Udział sektora BS wynosi więc tylko 4 proc.
Gorzej jest w przypadku kart kredytowych. W 2006 r. tylko 11 banków z badanej grupy je wydało,  najwięcej BS w Ząbkowicach Śląskich (80), BS w Oławie (78), BS w Stalowej Woli (52), PBS w Kwidzynie (24) i BS w Tczewie (11). W pozostałych było po kilka. Łącznie 31 banków wydało 272 karty kredytowe. Jeżeli liczbę tę ekstrapolujemy, da to w sektorze 5124 karty, a po uwzględnieniu wskaźnika 0,75 tylko 3843 karty.  Z danych Bankier.pl wynika, że na koniec marca 2007 roku banki wydały ponad 6,7 miliona kart kredytowych. Udział sektora BS jest więc w tym segmencie znikomy.

Marnie z internetem

Nawet te najlepsze banki spółdzielcze mają niewielu klientów, którzy korzystają z dostępu do rachunków przez internet. Jedna czwarta w ogóle nie oferuje takich usług. W 31 bankach takich klientów jest 6678. Przez ekstrapolację osiągniemy wynik 126 tysięcy klientów internetowych, a po uwzględnieniu wskaźnika 0,75 tylko 94 tysiące.  To marny poziom w porównaniu z bankami komercyjnymi. Ale one działają głównie w dużych miastach, gdzie internet jest bardziej popularny niż na wsi.
W badanej grupie po raz kolejny liderem jest Gospodarczy Bank Spółdzielczy w Barlinku, który w końcu 2006 r. prowadzi 1567 rachunków z dostępem przez internet. Pod tym względem dobrze wypadają też BS w Oławie, BS w Stalowej Woli i BS w Skierniewicach.
Warto jednak zwrócić uwagę na postęp w tej dziedzinie. W końcu 2003 r. tylko w jednym banku rachunki były dostępne przez internet – w Banku Spółdzielczym w Stalowej Woli. A teraz w większości banków spółdzielczych.  Z usługi tej korzystało w 2003 r. tylko 39 klientów. W trzy lata liczba klientów internetowych w badanej grupie banków wzrosła więc ponad 170 razy.  To niesamowita dynamika.
Michał Macierzyński szacuje, że w bankach spółdzielczych z dostępu do rachunków przez internet korzysta nie więcej niż 50 tysięcy klientów.

Potęga w bankomatach

31 banków spółdzielczych w końcu 2006 r. miało łącznie 138 bankomatów.  W trzy lata ich liczba wzrosła aż o 134 proc.
W badanej grupie najwięcej bankomatów  mają Gospodarczy Bank Spółdzielczy w Barlinku i Bank Spółdzielczy w Kwidzynie (po 14). Jeżeli wynik z 31 banków ekstrapolujemy na cały sektor, wyjdzie, że w 584 bankach spółdzielczych w końcu 2006 r. było 2600 bankomatów.  Gdy uwzględnimy wskaźnik 0,75, otrzymamy informację, że w tym czasie w bankach spółdzielczych było 1950 bankomatów.
W tej sprawie bardziej wiarygodne dane ma firma Wincor Nixdorf, która szacuje, ze w końcu 2006 r. banki spółdzielcze miały 1350 bankomatów, a w końcu I kwartału 2007 r. – 1450. Te dane sugerują, że w naszej analizie z ekstrapolacją trzeba stosować nie wskaźnik 0,75 lecz 0,5.
Nawet jeżeli przyjmiemy, że lepsze są dane Wincor Nixdorf, to i tak wyjdzie, że banki spółdzielcze są potęgą w bankomatach. W końcu 2006 r. miały 1350 spośród 9000 bankomatów w Polsce, czyli aż 15 proc. Mało osób o tym jednak wie, bo informacje o tym nie są przekazywane do prasy i mediów elektronicznych. A takie informacje w dziennikarskich tekstach to jedna z najtańszym form promocji sektora banków spółdzielczych.
Dlatego z tym numerem „Europejskiego Banku Spółdzielczego” jeszcze raz do wszystkich banków spółdzielczych wysyłamy ankietę z prośbą o odpowiedzi na pytania m.in. o liczbę klientów, ROR-ów, rachunków dla firm, karta płatniczych, bankomatów na koniec czerwca 2007 r. Dynamika zmian w bankach spółdzielczych jest duża. Warto więc mieć jak najbardziej aktualne dane.
Zbiorcze dane Instytut Bankowości Spółdzielczej będzie sukcesywnie przekazywał do prasy i mediów elektronicznych, bo w wielu dziedzinach sektor banków spółdzielczych ma się czym pochwalić. Wykorzysta je też w prezentacji na 16 wojewódzkich Konferencjach Gepardów Biznesu, gdzie będzie promował banki spółdzielcze.

Jerzy Krajewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *