Banki spółdzielcze nie przykręcają kurka kredytowego
"Jako grupa mamy 2 mld zł do wykorzystania na kredyty bez ryzyka zbliżenia się do norm regulacyjnych KNF. Zaś jako sektor spółdzielczy, to już jest ponad 10 mld zł ", powiedział Paweł Pawłowski, prezes GBW, w rozmowie z "Dziennikiem
Rozmowa z Pawłem Pawłowskim, prezesem GBW, który zrzesza 151 banków spółdzielczych i razem z nimi tworzy Spółdzielczą Grupę Bankową
ADAM MELCZAREK: Banki komercyjne tworzą właśnie rezerwy z powodu strat na opcjach walutowych. Czy banki spółdzielcze też mają podobny problem?
PAWEŁ PAWŁOWSKI, prezes Zarządu Gospodarczego Banku Wielkopolski: Banki SGB nie oferowały swoim klientom opcji. Nasza oferta kierowana jest głównie do małych i średnich firm, rolników czy samorządów, które to podmioty nie zajmują się tak wyrafinowanymi transakcjami. Mogę ujawnić, że dwa lata temu mieliśmy klientów zainteresowanych opcjami. Nie zgodziliśmy się na zawieranie takich transakcji. Byli jednak klienci, którzy zdecydowali się na zawarcie transakcji opcyjnych z innymi bankami. Z wątpliwą satysfakcją powiem, że niektórzy z tych klientów wrócili, ale niestety bogatsi nie w gotówkę, ale i w doświadczenie.
Czy spowolnienie odbija się na bankach spółdzielczych?
Patrząc na 2008 r., można powiedzieć, że skutków nie widać. Odnotowaliśmy wzrost udzielonych kredytów o 13 proc, a depozytów o 15 proc. Branża rolnicza nie jest specjalnie narażona na załamanie widoczne w innych gałęziach gospodarki. Dlatego też widzimy tu sprzężenie zwrotne pomiędzy dobrą sytuacją naszych klientów a dobrą kondycją ekonomiczną banków zrzeszonych w SGB. Natomiast to, co nas pośrednio dotyka, to polityka obniżania stóp procentowych. Ma ona wpływ na nasz biznes, bo znaczącą część aktywów mamy uzależnioną od stopy redyskontowej banku centralnego. Spółdzielcza Grupa Bankowa, jak i cały sektor, jest dystrybutorem środków kierowanych do rolnictwa na preferencyjnych warunkach, oferowanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Przy niskich stopach trudno będzie prowadzić tu szerszą akcję kredytową. Już teraz aktywa te pracują na poziomie graniczącym z nieracjonalnym zarządzaniem. Jak dotąd nie widzimy też wpływu spowolnienia ną nasze ryzyko kredytowe. Odwrotnie niż informują środki masowego przekazu o bankach komercyjnych, SGB, jak i cała bankowość spółdzielcza, ma relatywnie wysoki współczynnik wypłacalności na poziomie 12 – 13 procent, czyli, odpowiednią pozycję do dalszego kredytowania. Zatem komunikaty medialne, że banki mocno przykręcają kurek kredytowy, nas nie dotyczy.
Te pieniędzy bank może w tym roku przeznaczyć na kredyty?
Jako grupa mamy 2 miliardy złotych do wykorzystania na kredyty bez ryzyka zbliżenia się do norm regulacyjnych KNF, współczynnik wypłacalności pozostałby na poziomie ponad 10 procent, czyli takim, jaki obecnie jest w bankach komercyjnych. Zaś jako sektor spółdzielczy, to już jest ponad 10 miliardów złotych.
Czy 2008 rok był dobry dla SGB?
Audyt trwa, ale wstępne wyniki wskazują, że przychody z tytułu odsetek wyniosły 1,5 mld zł, a zysk 296 mln zł. Pamiętajmy, że osiągamy to jako grupa bankowa oparta wyłącznie o polski kapitał, bez wsparcia inwestorów zachodnich. Myślę, że to już jest wartością samą w sobie, wręcz systemową. Kiedy mówi się o polskim kapitale w bankowości, to jednym tchem wymienia się PKO BP, Bank Gospodarstwa Krajowego, Bank Ochrony Środowiska, a zapomina o sektorze spółdzielczym. Tymczasem jesteśmy drudzy pod względem wielkości po PKO BP. Jako SGB plasujemy się w pierwszej piętnastce pod względem wielkości funduszy, których mamy 1,7 mld zł, a sumę bilansową ponad 22 mld zł. Patrząc na całą bankowość spółdzielczą jak na jeden podmiot, zajmujemy 3., 4. miejsce. Pod względem dostępności klienta do usług bankowych wygląda to jeszcze lepiej. Sieć SGB liczy 1,3 tysięcy placówek, czyli jest porównywalna z PKO BP. Cały sektor ma ich zaś 4 tysiące, można powiedzieć, że posiadamy 1/3 punktów w Polsce. Co piąty pracownik sektora bankowego pracuje w bankach spółdzielczych.
źródło: "Dziennik" za Bs.net.pl