Mazowieckie

Można jeszcze uratować 2,5 tysiąca miejsc pracy

ImageUratowanie kilkuset firm i 2,5 tysiąca miejsc pracy choć na kilkanaście miesięcy warte jest niekonwencjonalnego działania. Niech się Pani zmiłuje nad kupcami, pracownikami  i ich rodzinami, Pani Prezydent Hanno Gronkiewicz -Waltz. Zasługują na Pani miłosierdzie. Nie jest jeszcze za późno, póki hala stoi.

 

W mediach nie milknie dyskusja na temat usunięcia przedsiębiorców z Kupieckich Domów Towarowych w Warszawie 21 lipca 2009 r.

Poseł PO, a jednocześnie wicemarszałek Sejmu, Stefan Niesiołowski w TVN 24, by obrzydzić przedsiębiorców w oczach opinii publicznej, nazwał ich "handlarzami".

Słowo "handlarz" nabrało pejoratywnego wydźwięku w czasach komunizmu.

A przecież handel i handlarze są potrzebni w każdej społeczności, pomagają bowiem w wymianie towarów. Spełniają bardzo pożyteczna rolę.

Komunistów drażniło, że handlarze zarabiają na wymianie handlowej czasami zbyt dużo. Wzbudzili więc niechęć do handlarzy, która nadal głęboko tkwi w głowach milionów Polaków.

I tą komunistyczną niechęcią posłużył się poseł Niesiołowski, by zaatakować przedsiębiorców, broniących swoich firm, swoich źródeł utrzymania i miejsc pracy.

Wypędzając handlarzy z Kupieckich Domów Towarowych w Warszawie 21 lipca 2009 r. władze stolicy doprowadziły do likwidacji kilkuset firm i 2,5 tysiąca miejsc pracy.

A jak już wielokrotnie pisałem, jedną z najcenniejszych rzeczy na świecie są realne (przynoszące dochód) miejsca pracy w biznesie.

Władze lokalne powinny dbać o rozwój przedsiębiorczości, chuchać i dmuchać na każdą samodzielną firmę, która radzi sobie na globalnym rynku, tworzy realne miejsca pracy w biznesie, a jej właściciele są niezależnymi przedstawicielami klasy średniej.

W sprawie Kupieckich Domów Towarowych władze stolicy uniosły się ambicją. Postąpiły nierozsądnie.

Brutalnie z pomocą komornika i firmy ochroniarskiej uderzyły w polskich przedsiębiorców.

Prywatna firma ochroniarska złamała prawo używając gazów łzawiących.

Lepszym rozwiązaniem było dalsze negocjowanie z kupcami, mimo sądowego wyroku o eksmisjii, pobieranie od nich czynszu i przygotowywanie razem z nimi miejsca do handlu w innym miejscu stolicy.

Kupieckie Domy Towarowe mogłyby działać na placu Defilad realnie przynajmniej jeszcze kilkanaście miesięcy, a może dłużej – do dnia, gdy trzeba byłoby zacząć rozbiórkę hali, bo za tydzień na teren ten  miałyby wejść maszyny budowlane, by robić wykop pod linie metra.

Podobną opinie na łamach "Rzeczpospolitej" przedstawił 23 lipca 2009 r. Rafał A. Ziemkiewicz, który napisał tak: "Kompromis z kupcami był możliwy, niedaleki i przyniósłby korzyść wszystkim. Prezydent Warszawy tymczasem dążyła z determinacją do usunięcia kupców z centrum. Postawiła na swoim – ale właściwie po co? Dla pokazania, kto tu rządzi, czy pod wpływem jakiegoś lobbingu? Obie możliwości jednakowo zasługują na zdecydowane potępienie."

Jak się wkrótce okazało, był jedynym rozsądnym w redakcji "Rzeczpospolitej".

W obronie władz stalicy stanęli bowiem jego koledzy.

Piotr Gabryel, zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", napisał tekst pod znamiennym tytułem "Wszyscy przegrali, z wyjątkiem prawa. To mało?".

Odpowiadam mu: To mało, bo prawo jest dla ludzi, ma im służyć, a nie sprawiać, by wszyscy przegrywali.

Z kolei Igor Janke dziwi się, jak konserwatysta Ziemkiewicz może akceptować łamanie prawa.

Przecież nie trzeba było tu łamać żadnego prawa. Władze stolicy miały prawomocny wyrok eksmisji. Powinny więc go były dalej wykorzystywać w negocjacjach z przedsiębiorcami, ale nie wykonywać w brutalny sposób.

A teraz władze stolicy zupełnie obraziły się na kupców.

Choć najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby umożliwienie dalszego funkcjonowania Kupieckich Domów Towarowych aż do dnia, gdy trzeba byłoby zacząć rozbiórkę hali, bo za tydzień na teren ten  miałyby wejść maszyny budowlane, by robić wykop pod linie metra.

Z psychologicznego punktu widzenia trudno jest władzom stolicy przyznać się do błędu, powiedzieć zaczarowane słowo "przepraszam" i pozwolić przedsiębiorcom na powrót do Kupieckich Domów Towarowych.

Z biznesowego i moralnego punktu widzenia ma to jednak sens.

Uratowanie kilkuset firm i 2,5 tysiąca miejsc pracy choć na kilkanaście miesięcy warte jest niekonwencjonalnego działania.

Niech się Pani zmiłuje nad kupcami, pracownikami  i ich rodzinami, Pani Prezydent Hanno Gronkiewicz -Waltz. Zasługują na Pani miłosierdzie. Nie jest jeszcze za późno, póki hala stoi.

Jerzy Krajewski

Więcej na ten temat: 

Igor Janke: Konserwatysta marzy o anarchii

Piotr Gabryel: Wszyscy przegrali, z wyjątkiem prawa. To mało?

Stolica jednak nieprzyjazna biznesowi

Rafał Ziemkiewicz: Pyrrusowe zwycięstwo prezydent Warszawy

Spełnione prognozy

Liberałowie popierają obniżki podatków

Polska zyskuje na kryzysie

Po kryzysie pozycja Polski w świecie wzmocni się

Dobrze, że Polska została członkiem UE

Najcenniejsze są realne miejsca pracy

Wspierajmy się nawzajem w kryzysie

Przeciw globokoncernom handlowym

Czeka nas globalny krach – tekst z 24 września 2008 r.

Jak przetrwać kryzys – tekst z 27 września 2008 r.

Czas zmiany na świecie

Plan antykryzysowy Jerzego Krajewskiego

Polska wobec globalnego kryzysu – prezentacja Jerzego Krajewskiego na III Kongresie Zarządzania Należnościami

Plan antykyzysowy Grzegorza Kołodki

Polska w globalnej lawinie

Kryzys może trwać nawet 5-7 lat

Rostwoski: nie wpędzę Polski w pułapkę zadłużenia

Rekordowy spadek PKB w strefie euro

Pesymistyczna prognoza KE w sprawie kryzysu  

Prognoza Billa Grossa z 4 września 2008 r.

Wszyscy w Davos są pogubieni

Pierwszy etap globalnego krachu

USA wchodzi w depresję, Chiny implodują

Banki biorą nas na widełki

4 mld zł za zatrudnianie strażaków w firmach

Składki wpłacone do PTE realnie straciły na wartości

Jak zagraniczne banki ograły polskie firmy

Pistolet przy głowie polskich firm

Walutowe sidła banków komercyjnych

Blog Jacka Maliszewskiego

Największa piramida finansowa w historii

Globalny krach keynesizmu

Grozi nam katastrofa finansowa

Niezależny ekspert nie uprawia propagandy

Politycy są inteligenti, a ludność głupia

Dyktatura wielkich knorporacji

Grozi nam katastrofa finansowa

Nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji

Kupujcie dolary i euro

Kiedy zbankrutuje nasze państwo?

Plan antykryzysowy dla Polski

USA bankrutem

Politycy są inteligenti, a ludność głupia

Dyktatura wielkich knorporacji

Tesco bije w dostawców i klientów

Tesco obniży zyski polskich firm

Grozi nam katastrofa finansowa

Kupujcie dolary i euro

W USA nie ma małych prywatnych sklepów

Jeronimo Martins – najgroźniejszy przeciwnik

Zakaz handlu w niedziele i święta w całej UE

Waltonowie – najbogatsza rodzina świata

Stany Zjednoczone Socjalistycznej Ameryki

Wal-Mart najcenniejszą marką świata

FED wyczarował 800 mld USD

USA bankrutem

McCain za interwencją państwa

Amerykański rząd przejmie kontrolę nad AIG

Supermarkety licencjonowane jak telewizje

Supermarkety zamieniają wolnych ludzi w niewolników

Założenia ustawy o zrównoważonym rozwoju handlu

Nowy atak na duże sklepy

"Rzeczpospolia" broni interesów wielkich sieci supermarketów

Supermarketom stanowcze nie

Napiszemy nową ustawę o WOH

Nikt nie bronił interesów małych i średnich firm

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie hipermarketów

Prezydent Portugalii otworzy tysięczną Biedronkę

Przykład PR wielkich sieci handlowych

Hipermarkety jak buldożery

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *