Artykuły

Rok 2013 pod znakiem upadłości wielu polskich firm

Na początku 2013 roku możemy być świadkami fali upadłości wielu polskich firm – ostrzega KUKE. Trudny okres czeka przede wszystkim branżę budowlaną. Coraz gorzej radzą sobie dziś przemysł meblarski i farmaceutyczny.

Bieżące problemy na rynku, słabnący w ostatnich miesiącach popyt wewnętrzny, nie najlepsza koniunktura za granicą spowodowały kłopoty wielu polskich firm. Duża część z nich nie radzi sobie z utrzymaniem płynności finansowej. W październiku upadło 91 przedsiębiorstw, miesiąc później kolejnych 86. Dla porównania, w listopadzie 2011 roku sądy ogłosiły upadłość 54 firm.

Rok 2013 będzie jeszcze gorszy – prognozują eksperci. Tempo wzrostu gospodarczego, według założeń rządu, nie przekroczy 2,2 procent (przy czym wielu analityków przewiduje, że będzie w okolicach 1 proc.), wskaźnik rentowności obrotu netto firm spadnie zaś do poziomu 2,5 proc. Spodziewać się można dalszych upadłości.

– Częściowo to już są sprawy zgłoszone do sądów w zakresie tego, żeby ogłosić upadłość i te orzeczenia będą napływać coraz większą falą – prognozuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista KUKE.

Według przewidywań najwięcej takich decyzji zapadnie w okresie do maja 2013 roku. Z problemami musi liczyć się przede wszystkim branża budowlana. Chodzi m.in. o firmy zajmujące się produkcją kruszywa oraz elementów infrastruktury budowlanej. Ich sytuacja od wielu miesięcy daleka jest od ideału.

– Budowaliśmy dużo dróg, budowaliśmy stadiony, żeby zdążyć na Euro 2012 i niektóre z tych transakcji nie były rentowne, niektóre były źle rozliczone, w niektórych zamawiający opóźnili się z płatnościami, stąd dostawcy mieli również problemy – tłumaczy ekonomista.

Kłopoty z utrzymaniem rentowności mają dziś – i mieć będą – podmioty operujące w branży meblarskiej, na rynku farmaceutyków, produkujące sprzęt transportowy, a nawet niewielkie stocznie jachtowe i producenci samolotów.

Zdecydowana większość upadłości firm dotyczy spółek. Według szacunków ekonomistów KUKE w 2012 roku upadło 2 proc. z nich. W kolejnym roku ten odsetek będzie większy i sięgnie 2,5 proc. Jeśli chodzi o niewielkie firmy, w 2012 roku upadnie ich w sumie około 200. W 2013 r. prawie półtora razy tyle.

Pozytywnie na kondycję polskich przedsiębiorstw powinny wpłynąć niedawne decyzje Rady Polityki Pieniężnej o obniżce stóp procentowych. Chociaż, zdaniem Piotra Soroczyńskiego, zostały podjęte zbyt późno.

To, że cykl luzowania polityki monetarnej zaczął się jesienią powoduje, że pierwsze odczuwalne skutki będziemy widzieli późną wiosną, jeżeli nie wczesnym latem – mówi Soroczyński.

A to niewiele pomoże w najtrudniejszym momencie 2013 roku, czyli w jego pierwszym kwartale, kiedy koniunktura będzie najsłabsza. Obniżki stóp procentowych, zdaniem Soroczyńskiego, będą stabilizowały sytuację gospodarczą w drugiej połowie 2013 roku. Należy oczekiwać przy tym kolejnych podobnych decyzji, podjętych przez Radę.

– Ewidentnie jest tak, że koniunktura gaśnie, procesy inflacyjne spowalniają, gospodarka potrzebuje jakiegoś oddechu i to mogłoby być ze strony polityki monetarnej ewidentna pomoc dla gospodarki – mówi główny ekonomista KUKE.

Pierwszych oznak normalizacji sytuacji w gospodarce można, według KUKE, spodziewać się w czerwcu. Ekonomiści oceniają, że wyraźniejsze odbicie nastąpi pod koniec 2013 roku.

źródło: Newseria

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *