Bogactwo to przemysł
Piński jest wrogo nastawiony do PRL, więc nie przyszło mu do głowy, by pochwalić wielkie inwestycje w przemysł za czasów Bieruta, Gomułki i Gierka. Polacy żyli biednie, ale w przemysł i energetykę inwestowali. Chronili nasz przemysł wysokim cłami.
Po 1989 r. przyszły nieuki z Solidarności, cła zdjęły, ważne firmy przemysłowe z grosze sprzedały obcemu kapitałowi, który część z nich zamknął.
"Słynny termin "niewidzialna ręka rynku" został przez Adama Smitha użyty w "Bogactwie narodów" tylko raz", napisał Piński.
Nieuki z Solidarności umożliwiły znaczne osłabienie polskiego potencjału przemysłowego i podbicie Polski przez zagraniczne koncerny, banki i towarzystwa ubezpieczeniowe. Dały się ograć cwaniakom z Zachodu. Odrobienie strat, jakie ponieśliśmy z tego powodu, będzie bardzo trudne.
Jerzy Krajewski
Przez budowę przemysłu odbudowywano gospodarki takich krajów jak Niemcy, Francja czy Włochy po II wojnie światowej. Tymczasem reformy z początku lat 90. zniszczyły w Polsce i innych krajach byłego bloku wschodniego znaczną część zakładów przemysłowych. Przemysł to kręgosłup gospodarki zamożnego państwa: bez niego nie ma nowoczesnego rolnictwa i dochodowych, opartych na wiedzy usług, czyli nie ma bogactwa i pracy. Dlatego Korea Południowa, która ma prawie o połowę większy udział przemysłu w PKB niż Polska, ma także poziom życia taki jak przeciętnie w Unii Europejskiej i najniższy na świecie odsetek bezrobotnych. Gdybyśmy skopiowali model koreański, to pracę w Polsce miałoby o 3 mln osób więcej niż obecnie.